Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę (8.12) rano, ale lubelska policja poinformowała o nim w poniedziałek (13.12). Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 38-letnia kobieta obywająca staż w jednej z firm na terenie Lublina przyszła do pracy w sekretariacie.
– W pewnym momencie, wykorzystując moment, kiedy w pomieszczeniu nie było innych osób wyciągnęła z szafek dokumenty, położyła na stos i podpaliła je. Kiedy pozostali pracownicy zauważyli pożar, powiadomili służby i doszło do ewakuacji firmy – opowiada komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Na miejsce przybyło trzy zastępcy straży pożarnej, w sumie 12 strażaków, którzy szybko ugasili pożar. Na szczęście nikt z osób przebywających w budynku firmy nie ucierpiał.
– Doszło do dużego zadymienia na całym piętrze, ale jeszcze przed naszym przyjazdem wszyscy zostali ewakuowani z budynku. Cała akcja trwała około 45 minut – informuje st.kpt. Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Pomieszczenie, w którym wybuchł pożar zostało całkowicie zniszczone – dodaje.
Niewiele zostało też ze znajdujących się tam mebli i wyposażenia. Z policyjnych informacji wynika, że straty oszacowano na 70 tys. zł. Jak wyjaśnia kom. Kamil Gołębiowski, podejrzenia dotyczące przyczyny wybuchu pożaru szybko podejrzenia padły na stażystkę. Kobieta usłyszała już zarzuty i przyznała się do winy.
– Z jej wyjaśnień wynika, że nie odpowiadał jej komfort pracy. Nie podobały się jej zadania zlecone przez pracodawcę i pracowników firmy – mówi kom. Kamil Gołębiowski. Jak dodaje, chodziło o typowe biurowe zadania.
Z ustaleń Kuriera wynika, że sprawa dotyczy siedziby Spółdzielni Pszczelarskiej Apis przy ul. Diamentowej w Lublinie. To firma z długimi tradycjami. Działa od 1932 roku i jest wiodącym producentem miodów pitnych i pszczelich. Spółdzielnia jest też laureatem wielu prestiżowych nagród. O wydarzeniach z ubiegłej środy rozmawialiśmy z jej prezesem.
- Byłem wtedy w delegacji, więc nie znam dokładnie przebiegu tego zdarzenia. Czekam na zakończenie policyjnego postępowania, wtedy będę mógł w tej sprawie powiedzieć więcej – powiedział Kurierowi Radosław Janik, prezes Spółdzielni Pszczelarskiej Apis.
Z naszych informacji wynika, że w firmie trwa sprawdzanie jakie dokumenty uległy zniszczeniu. – Ustalamy to – mówi jedynie kom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.
Wiadomo natomiast, że 38-letniej kobiecie podejrzanej o podpalenie grozi nawet pięć lat więzienia.
- Gala Wolontariatu w Filharmonii Lubelskiej
- Z Wawelu do Lublina. Królewskie skarby można już podziwiać na Zamku (ZDJĘCIA)
- Motomikołaje przejechały przez Lublin
- Na jakim etapie jest budowa SPSK1? Zobacz zdjęcia
- Fantastyczna atmosfera na meczu Motoru z Legią. To trzeba zobaczyć!
- Lubelski Ruch Antyłowiecki przemaszerował przez centrum Lublina
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?