Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed koronawirusem. W Lublinie brakuje maseczek, podróżni rezygnują z wyjazdów, a zakłady pracy wprowadzają środki ostrożności

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
archiwum/zdjęcie ilustracyjne
Rosną obawy przed dotarciem koronawirusa do Polski. Aktualnie dwie osoby z podejrzeniem koronawirusa objęte są kwarantanną w szpitalu w Lublinie. Wróciły z Włoch, gdzie szaleje epidemia. W naszych aptekach brakuje już maseczek ochronnych, a turyści odwołują wyjazdy do Włoch. Także zakłady pracy wprowadzają specjalne środki ostrożności.

Dwóch mieszkańców województwa lubelskiego trafiło we wtorek na oddział chorób zakaźnych w SPSK1 w związku z podejrzeniem u nich koronawirusa. Są to osoby, które wróciły z Włoch i miały objawy schorzeń układu oddechowego.

- Prowadzimy rutynowe działania w sytuacji podejrzenia koronawirusa. Pacjenci zostali objęci kwarantanną w klinice chorób zakaźnych. Pobrano od nich próbki do badań. Myślę, że w czwartek poznamy wyniki - informuje dr n. med. Marcin Feldo, zastępca dyrektora ds. medycznych w SPSK1.

Panika przed koronawirusem widoczna jest w całej Polsce. W Lublinie brakuje już maseczek ochronnych na twarz, trudno też zamówić środki do dezynfekcji rąk. Turyści z woj. lubelskiego odwołują swoje zaplanowane wyjazdy do Włoch, a zakłady pracy wprowadzają specjalne środki ostrożności.

- Maseczek ochronnych już dawno nie ma w aptekach w Lublinie.

Jak tylko pojawiły się informacje o koronawirusie, od razu zostały wyprzedane. Ludzie kupowali po 50-100 sztuk.

Także w hurtowniach nie ma maseczek, podobno mają się pojawić w tym tygodniu, ale czy trafią do nas, trudno powiedzieć - wyjaśnia Elżbieta Mazurek, kierownik apteki przy ul. Kołłątaja 3 w Lublinie. I dodaje: - Te maseczki chirurgiczne kosztowały ok. 30-50 groszy. Teraz ceny poszybowały w górę. W internecie za jedną taką maseczkę trzeba dziś zapłacić od 10 do 19 zł. Warto pamiętać, że są skuteczne, ale tylko na krótkie wyjścia, np. do lekarza, sklepu itd.

Strach padł także na podróżnych. Zaczynają odwoływać wyjazdy do Chin oraz północnych Włoch, dopytują też, czy same biura podróży nie odwołują wyjazdów. Pracownicy biur otrzymują dziesiątki takich telefonów. - Nic dziwnego, że klienci mają obawy. Najbliższy wyjazd na narty do Włoch ma odbyć się 13 marca.

Kilka osób już zrezygnowało z wyjazdu, zobaczymy co będzie dalej.

Jeśli będzie ich więcej, będziemy musieli odwołać najbliższy wyjazd na narty do Południowego Tyrolu i prowincji Bolzano - tłumaczy Joanna Bosiak z Agat Travel w Kraśniku.

Jak już informowaliśmy, w związku z epidemią koronawirusa we Włoszech, grupa Leonardo - do której należy PZL-Świdnik - wprowadziła specjalne środki ostrożności. Zawiesiła międzynarodowe podróże służbowe, a także podróże na terenie Włoch. W szczególnych przypadkach dopuszcza się wyjątki po dokładnej ocenie potencjalnego ryzyka i wdrożeniu wszelkich procedur bezpieczeństwa.

A jakie działania są podejmowane na terenie PZL-Świdnik? - Osoby, które powróciły z terenu północnych Włoch w okresie 48 godzin od pojawienia się informacji o ryzyku, otrzymały zalecenie pozostania w domach w celu monitorowania ich stanu zdrowia. Środki te mają na celu skuteczną ochronę zdrowia naszych pracowników i ich rodzin. Podjęte środki ostrożności nie mają wpływu na produkcję w PZL-Świdnik - czytamy w przesłanym do mediów w środę oficjalnym komunikacie spółki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski