Nie ma dachu, nie ma okien ani drzew, spalona jest klatka schodowa, zalane wodą mieszkania – budynek przy ul. Wrońskiej 5b nie nadaje się na razie do zamieszkania. To skutek pożaru, do którego doszło we wtorek.
- Nikt z 42 mieszkańców, którzy opuścili budynek na czas akcji gaśniczej nie mógł do niego wrócić – informuje Łukasz Bilik, rzecznik ZNK.
Cztery rodziny trafiły do lokali zastępczych wskazanych przez miejskie Centrum Interwencji Kryzysowych.
– Pozostałe osoby znalazły lokale we własnym zakresie. Zatrzymały się u rodzin. Na jak długo? Trudno powiedzieć. Trwają ekspertyzy, które mają określić jaki jest stan techniczny budynku. Od tego co wykażą będzie zależał dalszy los lokatorów – mówi Bilik.
Pożar wybuch we wtorek ok. 10.25. Ogień pojawił się na początek na klatce schodowej. - Bardzo szybko rozprzestrzenił się na klatkę schodową oraz poddasze i dach budynku. Wpływ na to miały warunki budowlane – klatka schodowa o konstrukcji drewnianej, dach wykonany z papy, trzciny oraz desek – opisuje st. kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
W budynku przebywali w tym czasie mieszkańcy.
- W oknach budynku stali ludzie nawołujący pomocy. Strażacy z wykorzystaniem drabiny mechanicznej oraz drabin przystawnych ewakuowali z bloku siedem osób. W związku z przebywaniem w zadymieniu pięć osób zgłosiło złe samopoczucie. Przybyłe na miejsce zdarzenia Zespoły Ratownictwa Medycznego udzieliły im pomocy medycznej. Jedno dziecko zostało przewiezione do szpitala – uzupełnia Szacoń.
Akcja gaśnicza trwała 12 godzin. Uczestniczyło w niej łącznie 60 strażaków. - W związku z intensywnym zadymieniem strażacy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych. Pożar rozprzestrzenił się na cały dach północnej części budynku oraz na ściany wewnętrzne – relacjonuje Szacoń. I dodaje: - Całkowitemu zniszczeniu uległ dach budynku, klatka schodowa oraz mieszkania wraz z wyposażeniem. Straty oszacowano wstępnie na 1 mln zł.
- Nikogo nie zostawimy bez opieki – zapewnia Bilik.
Nie wiadomo jakie będą losy obiektu, czy lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań. – Budynek został zabezpieczony. Otwory okienne i drzwiowe są zbite deskami. Nie wiemy na razie czy budynek będzie nadawał się do remontu czy trzeba będzie go rozebrać – dodaje Bilik.
Budynek przy ul. Wrońskiej został oddany do użytku w 1963 r. Obiekt ma dwie kondygnacje. Znajduje się w nim 15 lokali mieszkalnych.
- Kolejna edycja Lubelskiej Wymiany Roślin. Zobacz fotorelację
- Kim są bohaterowie pierwszego planu? Narodowe Archiwum Cyfrowe apeluje o pomoc
- Miss Lubelszczyzny w latach 80-tych XX wieku. Zobacz unikalne zdjęcia
- Lublinianie ruszyli na spacer. Fotorelacja z budzącego się do wiosny parku Ludowego
- Portrety, zegarki, pieniądze lub książki. Zobacz, co można kupić na giełdzie staroci
- Likwidator z policją w Dzienniku Wschodnim. Dziennikarze wyrzuceni z redakcji
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?