Studenci otrzymali zaległe stypendia. Lubelska Szkoła Wyższa w Rykach pod lupą policji, prokuratury i ministerstwa

„Studenci domagają się wypłaty stypendiów socjalnych, z którą od miesięcy ma zwlekać Lubelska Szkoła Wyższa w Rykach” – to początek artykułu, który w połowie października ukazał się w Kurierze Lubelskim.

– Po prośbach dostaliśmy do ręki część stypendium, ale później szkoła znów przestała płacić. Niektórzy mają po 6-8 zaległych rat stypendium. To były spore kwoty – skarżyła się była studentka LSW. Problem miał dotyczyć większej grupy studentów.

Sprawa została zgłoszona na policję i prokuraturę:
– Weryfikujemy okoliczności, które były podstawą złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – przyznaje Aneta Orzepowska, Prokurator Rejonowy w Rykach.

Skargi studentów bada także resort kierowany przez Przemysława Czarnka:
– Ministerstwo przekazało policji stosowne wyjaśnienia. Czekamy jednocześnie na wyjaśnienia rektora, o które poprosiliśmy po informacjach od studentów, że nie dostają pieniędzy – zastrzega Anna Ostrowska, rzecznik Ministerstwa Edukacji i Nauki.

O skomentowanie sprawy jeszcze w październiku zwróciliśmy się do dziekanatu LSW. Po paru dniach z redakcją skontaktował się Piotr Sochacki, który na stronie internetowej figuruje jako kanclerz szkoły.

Zapowiedział, że na wszelkie pytania odpowie mailem. Tak się jednak nie stało. W piątek ponownie zadzwoniliśmy do pana Sochackiego.

W rozmowie z dziennikarzem przyznał, że zdarzali się studenci, którzy nie płacili czesnego. W takim przypadku uczelnia wstrzymywała im wypłatę stypendium. Problem dotyczył kilku osób. Zastrzegł jednak, że wszyscy otrzymali już należne im świadczenia.

Szkoła miała nie tylko problemy ze stypendiami. W 2018 r. przeprowadzona tam została ostatnia kontrola Państwowej Komisji Akredytacyjnej.

– Dwukrotnie kontrolowane były w 2018 roku studia pierwszego stopnia na kierunku pedagogika. I zostały ocenione negatywnie. Szkoła jednak od roku akademickiego 2018/2019 dostosowała profil i program studiów do obowiązujących przepisów i ówczesny minister podjął decyzję o tym, aby nie wszczynać kontroli na uczelni – informuje rzeczniczka MEiN.

O kontrolę w szkole zapytaliśmy pana Sochackiego. Wyjaśnił, że PKA odwiedziła placówkę w momencie, kiedy zmieniała profil z ogólnouniwersyteckiego na praktyczny. Dlatego wyniki kontroli nie można oceniać jako miarodajne. Wyraził nadzieję, że efekt kolejnego przeglądu będzie pozytywny.

Pan Sochacki poprosił o autoryzację komentarza. Jednak na maila odpowiedział, że nie ma uprawnień do wypowiadania się w imieniu szkoły. Polecił kontakt z rektorem.

Ponownie próbowaliśmy się skontaktować z sekretariatem. Próby dodzwonienia się okazały się bezskuteczne. Nie otrzymaliśmy też odpowiedzi na pytania przesłane mailem. Okazuje się, że problemy ze skontaktowaniem się ze szkołą ma też ministerstwo.

– Wysłaliśmy uczelni pismo z prośbą o pilne wyjaśnienie sprawy, a następnie w połowie grudnia - monit. Czekamy na odpowiedź. Jedno jest pewne, sprawę chcemy wyjaśnić do końca. Sytuacja, w której studenci nie otrzymują należnych świadczeń, jest niedopuszczalna – informuje Ostrowska.

Pozytywny efekt interwencji jest taki taki, że stypendium zostało byłym studentom wypłacone.

– Otrzymałam wpłatę. Niższą niż miałam obiecaną, ale dostałam – przyznaje była studentka. Jednak to nie koniec jej problemów. – Do dziś nie dostałam dyplomu ukończenia studiów – dodaje.

Według byłego kanclerza, do ryckiej szkoły każdego roku uczęszcza ok. 140-170 studentów.