Żacy nie ukrywają, że cieszą się z powrotu na studia.
- Wiadomo w trakcie trzech miesięcy tęskni się za znajomymi i nauką oczywiście. Myślę, że jak już wszystkie kwestie organizacyjne zostaną dopięte na ostatni guzik, wyskoczymy gdzieś z przyjaciółmi i podzielimy się naszymi wrażeniami z wakacji - śmieje się Mateusz Dyguła, student III roku turystyki i rekreacji UP.
Miasteczko akademickie znów zaczyna tętnić życiem. Pusty w wakacje pl. Marii Curie-Skłodowskiej znów staje się miejscem spotkań żaków. Przygotowania do kolejnego roku akademickiego widać przede wszystkim w punktach ksero, które już teraz przeżywają prawdziwe oblężenie.
- Studenci, szczególnie adepci pierwszego rocznika, drukują i kserują wszystko co im wpadnie w ręce. Teraz na pierwszy ogień idą plany zajęć, podania i wnioski o przedłużenie sesji. Po 10 października w ruch pójdą zapewne notatki i skrypty. Żacy zaopatrują się również w niezbędne zeszyty i długopisy - mówi Bartek, pracownik punkt ksero przy rektoracie UMCS.
Choć kopiują wszyscy to księgarnie świecą chwilowo pustkami.
- Na razie więcej jest pracowników niż odwiedzających nas studentów - śmieje się Anna Serwinek z księgarni uniwersyteckiej. - Z doświadczenia wiem natomiast, że jak tylko wykładowcy podadzą studentom syllabusy, wtedy ruch na pewno się zwiększy - dodaje pani Anna.
Wraz z początkiem października gwarno robi się również w domach studenckich. Na terenie miasteczka akademickiego ulokowanych jest 12 akademików. - W obrębie kampusu uniwersyteckiego obserwujemy wzmożony ruch. Do 1 października zakwaterowano już 80 procent wszystkich studentów, którzy otrzymali miejsca w akademikach. Żacy wprowadzają się od rana do późnych godzin popołudniowych, a w minioną sobotę i niedzielę kierownicy domów studenckich pracowali do godziny 20 - informuje Anna Guzowska, rzecznik UMCS.
W akademikach tworzą się kolejki studentów, którzy wyrabiają karty mieszkańców i odbierają pokoje. Pod DS Femina spotkaliśmy Kasię, która wypakowywała akurat bagaże z samochodu. Dziewczyna do Lublina dojeżdża aż z Białegostoku.
- Moja rodzina zawsze pomaga mi w przeprowadzce. Każda para rąk się przyda. Niby pokój mam nieduży, ale sporo się w nim zmieści - żartuje Kasia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?