18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Sugar Man" w kinie Bajka. Złoto na ulicy (RECENZJA, WIDEO)

sdeg
Sixto Rodriguez
Sixto Rodriguez Materiały prasowe
Kino Bajka wyświetli w czwartek "Sugar Man", dokument muzyczny o Sixto Rodriguezie. Jeśli to nazwisko nic Wam nie mówi, to dobrze. Wpisanie tego hasła do Google zabije całą radość z oglądania.

Współczesna popkultura ma wiele zalet, ale jedną, poważną wadę: brakuje jej tajemniczych legend. Wikipedia, blogi, media społecznościowe sprawiły, że czujemy się trochę jak poszukiwacze złota w dzisiejszym San Francisco - jeśli było tu coś ciekawego do znalezienia, to ktoś odkrył to długo przed nami. Właśnie dlatego opowiedziana w filmie Malika Bendjelloula "Sugar Man" historia Rodrigueza jest tak ekscytująca. I tak trudna do uwierzenia.

W RPA sprzedano więcej płyt Sixto Rodrigueza niż Elvisa Presleya

Kim jest Sixto vel Jesús Rodriguez? Przez większą część filmu: wielką tajemnicą, którą próbuje rozgryźć dwóch mieszkańców południowoafrykańskiego Kapsztadu, Stephen "Sugar" Segerman i Craig Bartholomew Strydom. Początkowo wiedzą o nim doprawdy niewiele. Na pewno Rodriguez jest autorem dwóch znakomitych płyt, "Coming from Reality" (1971) i "Cold Fact" (1970). Na pewno obydwa nagrania są w latach 70. wielkimi hitami w RPA, gdzie stanowiły ścieżkę dźwiękową do okresu walki z apartheidem, a za sprawą zaangażowanych społecznie tekstów były solą w oku rządu. Na pewno można stawiać je obok najwybitniejszych dzieł Neila Younga, Scotta Walkera, czy Boba Dylana (recenzja soundtracku z filmu obok).

Ponieważ RPA była odcięta od świata, większość sądzi, że "Cold Fact" ma na północnej półkuli co najmniej status "Abbey Road" The Beatles, ale okazuje się wkrótce, że poza Republiką Południowej Afryki nikt o istnieniu Rodrigueza nie wie. Z niewiadomych przyczyn w Afryce sprzedano więcej płyt Sixto niż Elvisa Presleya, podczas gdy w USA tyle, co kot napłakał. Tu kończą się fakty, a zaczynają domysły.

Niektórzy fani sądzą, że Rodriguez zmarł strzelając sobie w głowę podczas koncertu. Inni, że oblał się na scenie benzyną i podpalił. Są tacy, którzy sądzą, że przedawkował narkotyki.

"Nikt nie wie, jak albumy trafiły do RPA, ale gdy tu dotarły, Rodriguez stał się tak sławny - i tak martwy - jak Jimi Hendrix", mówił w wywiadzie dla radia NPR reżyser Malik Bendjelloul.

Segerman i Strydom, na rozwikłanie zagadki śmierci artysty poświęcają kilka lat życia. Widzom zajmie to tylko kilkadziesiąt minut. Ale i oni, i my, w chwili objawienia całej prawdy o Rodriguezie czujemy się tak samo: jak poszukiwacze złota, którzy znaleźli bryłę kruszcu w rynsztoku.

"Sugar Man" - pokaz przedpremierowy, kino Bajka, czwartek (jutro), godz. 20.30, bilety 15 zł

RECENZJA PŁYTY

OCENA: 6/6
"Searching for Sugar Man O.S.T." Rodriguez, Sony Music Poland
"Dlaczego płyty Rodrigueza tak słabo się sprzedawały?", zastanawiają się w "Sugar Man" producenci artysty Mike Theodor i Steve Rowland. Za dużo smyczków, za mało smyczków? Za dużo tego instrumentu, za mało tamtego? Nie taki głos? Zła promocja? Nie znajdują odpowiedzi. Nie znajduję jej i ja.

Krążek ze ścieżką dźwiękową dokumentu pokazuje, jak znakomite aranżacje miała muzyka Sixto, jak wspaniałe melodie potrafił tworzyć muzyk, a przede wszystkim: jakim był utalentowanym tekściarzem. Rowland i Theodor uważają, że w latach 60. tylko Bob Dylan mógł z nim pod tym względem konkurować i nie ma w tym przesady.

Ciarki przechodzą po plecach, gdy uświadomimy sobie, że otwierający majestatyczny "Cause" tekst: "straciłem robotę dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem" okazał się przepowiednią dla autora rok po wydaniu albumu. Trudno też nie polubić z czasem głosu piosenkarza, dalekiego od szlachetności, ale idealnego do folkowo-rockowej twórczości (nieco

w stylu Jamesa Taylora

, jeśli i jego wciąż ktoś kojarzy).

Trzeba jednak uczciwie powiedzieć: Rodriguez nie był geniuszem. Jego muzyka nie wyprzedzała swoich czasów. Była raczej ich doskonałym lustrem, w którym społeczeństwo nie chciało się, niestety, wówczas przeglądać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski