Ćwierćfinałowym przeciwnikiem akademiczek będzie VBW Arka Gdynia. – Rywal jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Arka to nie ta sama drużyna, co kilka lat temu, kiedy dominowała na polskich parkietach. Jednak nadal jest topowym zespołem – uważa drugi trener lublinianek, Marek Lebiedziński.
W środowy wieczór to on poprowadził AZS w wygranym 80:69 ligowym starciu ze Ślęzą Wrocław. Pierwszy szkoleniowiec, Krzysztof Szewczyk, był bowiem chory. – Najpewniej w piątek do nas dojedzie i wszystko będzie już jak zawsze – liczy Marek Lebiedziński.
Więcej problemów zdrowotnych w zespole nie ma. – Do Sosnowca udaliśmy się w komplecie. Wiadomo, że po meczu ze Ślęzą są jakieś drobne urazy czy stłuczenia, ale to normalne. Nic więcej, aby dziewczyny nie były zdolne do gry, na szczęście się nie wydarzyło – wyjaśnia drugi trener.
W pierwszym ćwierćfinale (o godzinie 17:00) gospodarz, Zagłębie Sosnowiec, podejmie Wisłę Kraków. W drugim (o godzinie 19:30) na parkiet wybiegną koszykarki z Lublina i Gdyni.
– Przede wszystkim musimy zagrać dobrze w defensywie. Trzeba powstrzymać strzelców Arki, głównie Marissę Kastanek i Haley Górecki. Trzeba też pilnować zawodniczki wysokie, jak Kristina Higgins i Kamila Borkowska. Oczywiście mamy też swój pomysł na grę ofensywną, ale nie mogę wszystkiego zdradzać – mówi Lebiedziński.
W półfinałach są BC Polkowice (obrońca trofeum i mistrz Polski) oraz PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski (aktualny lider tabeli). Z drugim z wymienionych zagra zwycięzca starcia AZS kontra Arka.
– Można powiedzieć, że nie mamy tak łatwej drabinki, jaką ostatnią miał Start podczas męskiego Pucharu Polski rozgrywanego u siebie. Jednak już przywykliśmy, że w ostatnich latach tak trafiamy. To nie zmienia faktu, że w Sosnowcu będziemy walczyć o jak najlepszy wynik – zapowiada trener.
Jedną z kluczowych ról może odegrać liderka zespołu, Natasha Mack. Amerykanka w minionych tygodniach co prawda nadal radzi sobie świetnie, ale już tak nie błyszczy, jak jeszcze jakiś czas temu.
– W poprzednim sezonie Natasha przyzwyczaiła kibiców, że często zdobywała double-double. Teraz jednak każdy w naszej lidze już ją zna, a trenerzy przed meczami lepiej przygotowują swoje zawodniczki na jej poczynania pod koszem. Dlatego trudniej jej się teraz gra. Mimo to jestem pewien, że i tak w najważniejszych spotkaniach sezonu swoją pracę wykona doskonale. Cieszy z kolei, że więcej ciężaru na swoje barki biorą siłą rzeczy inne zawodniczki. Myślę, że tą drogą powinniśmy iść. Taka postawa koleżanek z drużyny ułatwia również punktowanie Natashy – twierdzi Marek Lebiedziński.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?