To cytat z "Głosu Lubelskiego" z 24 grudnia 1918 r. zamieszczony w Kurierze Lubelskim sprzed pół wieku (taką rubrykę od ponad roku prowadzę w środowych wydaniach gazety). W numerze świątecznym z 23 XII 1961 r. Kurier życzył Czytelnikom spokojnych świąt, aby dni wolne od pracy minęły zdrowo. - Niech atmosfera świąteczna ukoi nerwy, niech na wszystkich twarzach zagości uśmiech - czytamy w KL.
W cytacie z "Głosu Lubelskiego" nie ma rutynowych życzeń, zdrowia, pomyślności, spełnienia marzeń, hojnej gwiazdki. Nie ma bo największe marzenie o wolnej Ojczyźnie właśnie się spełniło. Polacy bez obaw mogli zasiąść do wigilijnego stołu i cieszyć się, że nikt nie zakłóci atmosfery świętowania. Pokolenie naszych dziadków znękane długoletnią niewolą potrafiło docenić i cieszyć się z niepodległej Polski.
Dzisiejsze święta pozbawione są patriotycznej nuty. Nie musimy lękać się żandarmskiej szabli, szpiega czy groźby aresztowania. Miejmy nadzieję, że większość z nas z radością, po udanych zakupach i wielkich porządkach, zasiądzie do wigilii by celebrować ją w rodzinnym gronie przy obficie zastawionych stołach. Zasługujemy na odpoczynek i ukojenie nerwów, zwłaszcza po ostatnich awanturach w sejmie, mediach i na ulicach Warszawy.
Grudzień to trudny czas dla Polaków naznaczony tragedią Wybrzeża w 1970 r, i dramatem stanu wojennego z 1981 r. Wtedy tak jak przed 1918 r. nie było atmosfery do świętowania. Dziś nikt nie musi obawiać się aresztowania za poglądy, a sklepy uginają się od towarów choć niestety nie wszystkich stać na wszystko.
Trzeba nie znać przeszłości albo mieć złe intencje aby nie dostrzec, że Polska się zmieniła na lepsze i jest szanowana w Europie. Nawet obawy przed kryzysem (gdzież go porównywać do pustych sklepów i szarej rzeczywistości lat 80-tych ) nie są Polakom straszne co dobitnie widać w centrach handlowych.
Dlatego jest mi zwyczajnie przykro kiedy mój kraj wyzywany jest od kondominium, ubekistanu, czy IV rzeszy, a politycy skacząc sobie do gardeł dawno już wyczerpali zawartość słownika obelg i inwektyw. Przykro to mało powiedziane. Jestem wkurzony i z trudem hamuję się od reagowania epitetami na epitety. (zostawiam to moim wiernym komentatorom rywalizującym o prymat w jadowitości).
Nadchodzi magiczny czas kiedy najwięksi wrogowie, a nawet politycy podają sobie rękę i łamią się opłatkiem niczym gałązką oliwną. Niech to zatem będzie czas radosnego świętowania w wolnej Polsce, czas odpoczynku od polityki, obelg, trudów codzienności, czas świątecznego ukojenia nerwów czego Państwu, a także oponentom życzę w duchu Bożego Narodzenia.
Ps. Odszedł Vaclav Havel. Nie miałem szczęścia go spotkać, nie czytałem jego dramatów ani wystąpień. Prezydenta Czech znam jedynie z przekazów medialnych jako intelektualistę i wybitnego męża stanu, ale także osobę budzącą sympatię. Myślę, że kiedy Polacy w sondażach wskazują na Czechów jako nację, którą najbardziej lubimy to jest to w dużej mierze zasługą zmarłego prezydenta. Raz jeden otarłem się o klimaty w których poruszał się Havel. Dość przypadkowo, będąc w Pradze trafiłem do jego ulubionej piwiarni "U Zlateho Tygra". Kto nie odwiedził tego prostego, wręcz siermiężnego w wystroju lokalu gdzie przy kuflu wyśmienitego pilznera spotykają się pisarze (bywał tu Bohumil Hrabal znawca czeskiej duszy) politycy i ludzie z ulicy temu trudno pojąć dlaczego lubimy takich ludzi jak Havel.
Szacunek Panie Prezydencie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?