Świdnik chce wypłoszyć gawrony. Jednym z pomysłów jest wynajęcie sokolnika

Na celowniku jest sokół, ale nie chodzi o model produkowanego w Świdniku śmigłowca, tylko o prawdziwego ptaka drapieżnego.

Ma uporać się z gawronami. - W Świdniku mamy poważny problem z kolonią gawronów, która według ornitologów może liczyć nawet 50 tys, osobników. To więcej niż jeden gawron na jednego mieszkańca miasta - napisał niedawno na swoim profilu facebookowym miejski radny Marcin Magier.

Dlatego właśnie władze miasta zastanawiają się nad tym jak uporać się z tym problemem.

- Ostateczne decyzje co do wyboru najlepszej metody jeszcze nie zapadły - mówi Karol Łukasik z urzędu miasta. - Mamy jeszcze czas na podjęcie decyzji, bo aktualnie trwa okres ochronny ptaków. Odstraszenie gawronów może nastąpić wczesną wiosną - w lutym, marcu - kiedy i tak co roku usuwamy gniazda z drzew - dodaje.

Jednym z rozwiązań jest wykorzystanie sokoła. Takie rozwiązanie zastosowano np. w Lublinie w Ogrodzie Saskim. Tam też był problem z ptakami, które po jakimś czasie przyzwyczajają się do rożnych, innych sposobów odstraszania (jak np. puszczania z głośników odgłosów naturalnych przeciwników gawronów). Dlatego wypuszczanie żywego sokoła jest uznawane za najskuteczniejszą metodę.

- Myślimy o wynajęciu sokolnika. Nie powinno być z tym problemu. Co innego, gdybyśmy chcieli kupić własnego sokoła na stałe. Bliskość Portu Lotniczego i korzystających z niego samolotów mogłaby być problematyczna - dodaje Łukasik. Chociaż zatrudnienie sokoła na stałe też nie wyklucza.

Gawrony w Świdniku gniazdują głównie w parku w okolicy torów, fabryki PZL Świdnik i hali sportowej.