- Przyjechał do nas lider tabeli, a więc drużyna z najwyższej półki. Bez wątpienia Stal Nysa jest zespołem, który w tym sezonie ma wywalczyć awans do PlusLigi i jeżeli chce się wygrać z takim przeciwnikiem, to należy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności oraz zagrać na ponad 100 procent swoich możliwości. Uważam, że stać nas na przeciwstawienie się ekipie Stali i na wywalczenie korzystnego dla siebie rezultatu.
Dodatkowo chcemy zrewanżować się rywalom za porażkę z pierwszej rundy, ale nie możemy sobie pozwolić na najmniejszy margines błędu. Zdajemy sobie z tego sprawę i jesteśmy przygotowani do meczu, dlatego wychodzimy na parkiet po zwycięstwo - mówił przed meczem Maciej Kołodziejczyk, trener lubelskiego beniaminka.
W pierwszym secie trwała niezwykle wyrównana walka praktycznie przez całą jego część, jednak w końcówce to lider zachował więcej zimnej krwi, wygrywając premierową odsłonę do 21. Lublinian nie załamał taki stan rzeczy i w kolejnej partii LUK Politechnika zdemolowała rywali, zwyciężając do 12. To oznaczało doprowadzenie do remisu w całym starciu. W trzeciej partii podrażniona takim obrotem sprawy ekipa Stali ponownie zaczęła dominować na parkiecie, wygrywając pewnie tego seta 25:18.
Podopieczni trenera Macieja Kołodziejczyka nie zamierzali odpuszczać jednak i zwieszać głów. W czwartym secie dość szybko objęli prowadzenie 8:5. Potem pewnie punktowali Rusin, Wierzbicki oraz środkowy Roman Oroń i miejscowi nadal prowadzili różnicą trzech oczek (14:11). LUK Politechnika nie pozwoliła już do końca tej partii odrobić Stali straty, gdyż do końca kontrolowała grę, doprowadzając do remisu po 2:2 w tym hitowym starciu. To oznaczało, że do rozstrzygnięcia losów meczu potrzebny będzie tie-break.
Walka w decydującym secie trwała do ostatniego punktu. Pełen emocji tie-break zakończył się wynikiem 19:17 dla LUK Politechniki, a lublinianie dzięki temu zainkasowali dwa cenne punkty. W połowie tie-breaka ekipa z Nysy prowadziła 8:7. Po zmianie stron lublinianie szybko wyrównali, a następnie dzięki mocnej zagrywce oraz skutecznym kontratakom objęli prowadzenie 12:9. Wydawało się, że beniaminek kontroluje grę, bowiem przy stanie 14:11 miał aż trzy piłki meczowe. Stal nie poddała się jednak i dzięki bardzo dobrej skuteczności Łapszyńskiego doprowadziła do remisu po 14. Ostatecznie, niezwykle zaciętą i emocjonującą końcówkę na swoją stronę rozstrzygnęli gospodarze.
LUK Politechnika po 15 rozegranych meczach zajmuje nadal pozycję wicelidera ligowej tabeli, mając na koncie 31 pkt. (11 zwycięstw i 4 porażki). Liderem jest wciąż Stal Nysa (42 pkt.).
LUK Politechnika Lublin - Stal Nysa S.A. 3:2 (21:25, 25:12, 18:25, 25:21, 19:17)
LUK Politechnika: Durski, Oroń (6), Cabaj (libero), Toborek (1), Szaniawski (1), Seliga (10), Pałka (libero), Rusin (20), Wierzbicki (21), Stolc, Giza, Sterna (6), Goss (4), Zrajkowski (1). Trener: Maciej Kołodziejczyk
Stal: Zajder (6), Kaczorowski (3), Długosz, Dobosz (1), Bućko (6), Mucha (1), M'Baye (13), Matula, Dembiec (libero), Krzysiek (10), Czunkiewicz (libero), Schamlewski, Szczurek (3), Łapszyński (24). Trener: Krzysztof Stelmach
Sędziowali: Leszek Kapłon, Marcin Lew
Widzów: 500
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?