Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwestrowe i noworoczne zwyczaje na Lubelszczyźnie: Jak dawniej żegnano stary rok

Damian Stępień
Mieszkańcy wsi żegnają stary rok, ,, który odjeżdża na wozie".  Takie inscenizacje często odbywały się we  wsiach
Mieszkańcy wsi żegnają stary rok, ,, który odjeżdża na wozie". Takie inscenizacje często odbywały się we wsiach Robert Sawa
Jak dawniej żegnano stary rok? Czym były szczodraki? Jak można było wywróżyć sobie męża? O sylwestrowych i noworocznych zwyczajach na Lubelszczyźnie z Piotrem Lasotą rozmawia Damian Stępień.

W jaki sposób spędzano dawniej sylwestra na Lubelszczyźnie?
Na pewno nie była to taka forma jak dzisiaj. Społeczność lokalna, chłopska nie świętowała tego dnia w sposób huczny. Na pewno nie było sztucznych ogni, wielkich balów i z pewnością nie lał się szampan. Owszem spotykano się i celebrowano ten dzień, ale inaczej.

W wielu wsiach Lubelszczyzny organizowano specyficzne przedstawienia. Osoby urodzone jeszcze przed wojną doskonale pamiętają te zabawy. Miałem okazję wysłuchać ich wspomnień. W ich inscenizacjach występował Stary Rok i Nowy Rok. Każda z postaci była ustylizowana. Osoba odgrywająca Stary Rok przebrana była za starego dziada, który miał brodę z lnu, często obwieszony był grochowinami, kożuch miał założony włosiem do wierzchu. Stary Rok był najczęściej zgarbiony i chodził z laską.

A na czym polegała sama inscenizacja?
Nowy Rok przeganiał oczywiście Stary Rok, który był zmęczony niesieniem na swoich barkach całego ciężaru doświadczeń ostatnich dwunastu miesięcy.

Często w inscenizacji przegoniony Stary Rok odjeżdżał na wozie, bowiem nie miał już sił, żeby odejść o własnych siłach. W tym czasie Nowy Rok skakał i podśpiewywał. Jednym słowem cieszył się nowym życiem.
Tego typu inscenizacje skupiały całą wiejską społeczność. Było to dla nich duże przeżycie. W sposób prosty, bardzo symboliczny i obrazowy inscenizacje uzmysławiały nadchodzące zmiany. Wydaje mi się, że nawet teraz fajerwerki o północy nie oddają tak doskonale tego momentu.

Czy z końcem roku wiązały się jakieś wierzenia?
Tak, wierzono, że to, co się robi tego dnia, przekłada się na cały następny rok. Dlatego tego dnia należało być wesołym, dobrze ubranym, najedzonym.

Wierzono też, że aby przez cały nadchodzący rok mieć szczęście, warto mieć coś pożyczonego, ale samemu nie pożyczać.

Może próbowano także przewidzieć przyszłość?
Wróżby były bardziej popularne w okresie świąt Bożego Narodzenia i oczywiście w andrzejki. W związku z Nowym Rokiem, jeżeli już wróżono to głównie na urodzaj i zamążpójście.

Młody rok to był na jasno ubrany, na wesoło tak, a ten to w takim kożuchu odwróconym, stary odchodził rok. Wspomina noworoczne zwyczaje Kazimiera Lewandowska

Dziewczęta na przykład podrzucały widłami słomę i patrzyły skąd nadlatują ptaki - z tego właśnie kierunku miał przyjść kawaler.
Od Nowego Roku rozpoczynał się karnawał, który kończył się tzw. ostatkami, kusymi dniami czy kusakami. W niektórych wsiach w ostatki dla panien, które w karnawale nie wyszły za mąż, robiono specjalną inscenizację. Ta z dziewczyn, która nie wzięła ślubu, musiała ciągnąć przez wieś specjalną konstrukcję - na obracającym się kole tańczyli ze sobą "chłop i baba" zrobieni z pakuł lub słomy. Można powiedzieć, że była to dla niej taka forma "kary", jak i dowcipu. Wokół takiej panny gromadził się rozbawiony tłum. Oczywiście nie każdej pannie się to podobało. Jednak nie miała wyjścia. Musiała przeciągnąć tę konstrukcję aż do drugiej panny we wsi, która również nie wyszła za mąż.

Z Nowym Rokiem związane było też szczodrowanie. Na czym polegało?
Grupy dziecięce chodziły od domu do domu i śpiewały pod oknami. Jeśli gospodarze okazali łaskę, wysłuchali dokońca pieśni kolędniczej i byli pozytywnie nastawieni, a tak najczęściej było, wtedy grupa dostawała tzw. szczodraki.

Czym były szczodraki?

U nas to babcia piekła szczodraki, takie z ciasta, z ciasta takiego jak się robiło na kluski, to różne takie zwierzątka robiła z tego.
Halina Drzewiej-Sosnówka

Był to rodzaj pieczywa. Można powiedzieć pieczywa obrzędowego, bo pieczonego specjalnie na tę okazję. W relacjach osób, w zależności od regionu, są różnie przedstawiane.

Niektórzy moi współrozmówcy wspominali, że był to rodzaj rogalików z ciasta pszennego. Inni twierdzili, że było to ciasto buraczane. Część osób mówiła, że były to ciastka w kształcie zwierząt. W tym akurat objawia się kult zwierząt, które były niezwykle ważne w gospodarstwie.

Znane są przyśpiewki, które śpiewano podczas Szczodraków?
Często przyśpiewki, które towarzyszyły przy chodzeniu po Szczodrakach, były bardzo zabawne. Jeśli ktoś nie obdarzył grupy szczodrakami lub zniechęcił kolędujących, w zamian musiał wysłuchać niezbyt pochlebczej przyśpiewki, np. "Nie piekła, nie piekła. Pojechała na łopacie do piekła" lub "Nie młócił, nie młócił. Do góry tyłkiem się wywrócił".
Zazwyczaj jednak szczodraki były rozdawane i każdy był zadowolony. Stąd zresztą nazwa całego wydarzenia. Gospodarz, który poczęstował, okazywał się być szczodrym.

Szczodraki to nie jedyna zabawa, która towarzyszyła pożegnaniu starego roku.
Tak, np. w niektórych wsiach Lubelszczyzny był zwyczaj chodzenia o północy z koniem. Koń musiał być specjalnie ozdobiony. Podchodzono z nim pod dom i śpiewano kolędy.

W niektórych przypadkach próbowano nawet wprowadzić go do domu. Koń był bowiem jednym z najważniejszych zwierząt w gospodarstwie. To od niego zależał byt rodzinny.

Dlatego, nawet gdy koń napaskudził w domu, należało się cieszyć. Takie zdarzenie miało zwiastować powodzenie w nowym roku.

W związku z Nowym Rokiem z pewnością składano sobie życzenia?
Oczywiście. Dawniej w Nowy Rok witano się słowami "Bóg cię stykaj". W ten sposób polecano bliskich opiece Boga. Rolnicy często obsypywali się owsem, który również sypano na rogi stołu. W ten sposób życzono sobie obfitości chleba na nowy rok.
Poza życzeniami nie mogło zabraknąć też żartów. Zamazywano szyby gliną, wciągano bronę na dymnik, drzwi chaty zastawiano pniem, za którego usunięcie żądano "okupu", podobnie jak zawcześniej "skradzione" rzeczy. Później, za zdobyte w ten sposób rzeczy, urządzano wspólną ucztę.

To chyba nie jedyne formy żartów, które towarzyszyły zabawom sylwestrowym i noworocznym?
Ciekawy zwyczaj odnotowano w okolicach Włodawy i Chełma. W Nowy Rok, a czasami też na Trzech Króli dziewczęta przebierały jedną spośród siebie za małpę.

Całą postać, dłonie i ręce przykrywano kolorowymi paciorkami i wstążkami. Po wejściu do chałupy panny składały powinszowania, następnie jedna z dziewcząt kręciła się z małpą to w jedną, to w drugą stronę.
Nowy Rok nie jest jednak tak mocno osadzony w tradycji kulturowej jak święta kościelna. W związku z tym nie wytworzyło się aż tak wiele zwyczajów.

Rozmawiał Damian Stępień

23 stycznia 2013 o godz. 17 w Ośrodku Brama Grodzka - Teatr NN odbędzie się promocja książki "Anioły i diabły. Zaczarowana Lubelszczyzna". W publikacji znajdują się wspomnienia mieszkańców Lubelszczyzny związane z obyczajami i obrzędami, które cytujemy na stronie.

Zapraszamy do wspomnień
Jeżeli znają Państwo ciekawe obrzędy związane z sylwestrem lub Nowym Rokiem, zapraszamy do przysłania ich na adres: [email protected], dodając swój numer telefonu. Najciekawsze z nich opublikujemy i nagrodzimy płytami z karnawałowymi przebojami.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski