Symbole trzech religii na jednym billboardzie w Lublinie. Wesołych Świąt dla wszystkich

Za instalacje, które można zobaczyć przy ul. Narutowicza i Zamojskiej odpowiedzialna jest Pracownia Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry z Centrum Kultury.

Opinie mieszkańców na temat billboardów są mieszane.

- Znam te symbole, ale ich użycie się ze sobą gryzie - uważa Piotr, 20-latek spotkany na ulicy Zamojskiej. Odmienne zdanie ma pani Anna, również mieszkanka Zamojskiej. - Dobrze, że nasze społeczeństwo stara się przyzwyczaić do różnorodności religijnej. Trzeba się uczyć tolerancji.

Autorem grafiki jest Robert Zając, lubelski artysta na stałe współpracujący z Rewirami. Zainspirowała go twórczość znanego grafika Piotra Młodożeńca, który tworzył znaki graficzne i ulotki dla "Solidarności". - Próbuję odpowiedzieć na pytanie, czy pojednanie religii, narodów jest możliwe. Praca powstała już dawno, ale sytuacja w Strefie Gazy i zbliżające się święta Bożego Narodzenia spowodowały, że zapragnąłem tę pracę odkurzyć. Jednocześnie warto się zastanowić, czy wielkie religie monoteistyczne mogą zbliżyć się do siebie. Prowokacja i sztuka się przenikają - przekonuje Zając.

Z ostatnim zdaniem artysty zgadza się prof. Sławomir Żurek, kierownik Pracowni Literatury Polsko-Żydowskiej KUL. - To jest prowokacja, jedna z funkcji sztuki. Ma zmusić do myślenia. Mnie nie zachwyca, bo wyjmuje symbole religijne z określonego porządku i nadaje im odmienne znaczenie - mówi profesor.

- O skandalu nie ma mowy - z góry uprzedza Szymon Pietrasiewicz z Rewirów. - Kontynuujemy nasz cykl "Publicystyki Wizualnej". Chcemy zwrócić uwagę na konflikt palestyńsko-izraelski - wyjaśnia Pietrasiewicz.

O billboardach nie chce się wypowiadać archidiecezja lubelska. - Nie zabieramy głosu w tej sprawie, ale prywatnie nie mam nic przeciwko projektowi - mówi ksiądz Krzysztof Podstawka, rzecznik archidiecezji.