Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn umierał na ich oczach. Rodzice Kamila obwiniają prokuraturę o źle przeprowadzone śledztwo

Piotr Nowak
Piotr Nowak
PN
24-letni Kamil zmarł w lutym ubiegłego roku po zażyciu niebezpiecznego środka – mefedronu. Prokuratura z Białej Podlaskiej umorzyła śledztwo w sprawie jego śmierci z powodu braku znamion czynu zabronionego. Od tej decyzji odwołała się rodzina zmarłego. Jednak sąd przyznał rację prokuraturze.

Śledztwo dotyczące śmierci Kamila Litwiniuka prokuratura umorzyła 13 grudnia 2018 r. Rodzina złożyła zażalenie na tę decyzję. Na czwartkowym posiedzeniu Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej przyznał rację prokuraturze.

„Analiza akt sprawy nie wskazała w tym wypadku na konieczność uzupełnienia dowodów bądź też na ich niewłaściwą ocenę” - czytamy w opinii sędziego Borysa Sapalskiego.

Zbigniew i Krystyna Litwiniukowie, rodzice zmarłego, uważają, że prokuratura prowadziła postępowanie w sposób niewłaściwy. Ich zdaniem, śledczy nie zwrócili uwagę na rzekomo fałszywe zeznania świadków, nie zwrócili się do operatorów sieci komunikacyjnych o bilingi, smsy i lokalizację telefonów świadków, a także nie sprawdzili zapisów monitoringu miejsc, w których w ostatnich chwilach życia przebywał 24-latek. Zdaniem sądu, zeznaniom świadków nie można przypisać znamion fałszywości, a prokuratura prowadziła postępowanie zgodnie z przepisami.

„Prokurator wziął dowód z kamer pod uwagę, natomiast pozostają one bez wpływu na ocenę dowodów właściwie dokonaną w postępowaniu. Trudno bowiem na podstawie samego i to niedokładnie uwidocznionego wyglądu, czy sposobu poruszania się wyszukać jednoznaczne i przekonujące wnioski co do ilości wypitego przez daną osobę alkoholu. Sposób reagowania na wypity alkohol i odbiór zachowania osoby znajdującej się w stanie upojenia alkoholowego są sprawą indywidualną, ocenną i niemiarodajną” - uznał sąd.

Lejące się, bezwładne ciało
Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 lutego 2018 r., kiedy to Kamil spotkał się ze znajomymi na stancji przy ul. Terebelskiej w Białej Podlaskiej. Około godz. 3.44 (uchwyciły to kamery monitoringu) został wyniesiony z lokalu przez czterech znajomych. Mimo że do domu 24-latka jest niecałe 10 minut samochodem, to przed drzwiami stanęli dopiero ok. 4.25.

- Zaczęłam krzyczeć: „Co wy z nim zrobiliście?” Jego ciało było lejące się, bezładne. Zawołałam męża. Powiedział, że nie wyczuwa tętna - opowiada Krystyna.

O 5.26 24-latka przywieziono do szpitala. Był w stanie krytycznym. Zmarł, nie odzyskawszy przytomności, 10 lutego. W ciele mężczyzny znaleziono śladowe szczątki zakazanego środka psychoaktywnego - mefedronu. Opiekujący się nim lekarz stwierdził, że gdyby pomoc specjalistyczna została udzielona wcześniej, to szanse na jego przeżycie byłyby większe.

14 marca sąd oddalił kolejne już zażalenie rodziny na działanie prokuratury. Mimo to rodzice Kamila nadal uważają, że śledztwo zostało przeprowadzone nieprawidłowo. Ich zdaniem policja nie zabezpieczyła odpowiednio i natychmiastowo stancji, w której odbyła się impreza oraz monitoringu z kamer przed lokalem. Co więcej, z telefonu Kamila zabezpieczonego przez funkcjonariuszy miały zniknąć ważne pliki.

Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi kontrolę służbową postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej. I to zarówno główny wątek śledztwa, jak i możliwość składania przez świadków fałszywych zeznań.

Rodzina rozważa dalszą walkę o wyjaśnienie okoliczności śmierci swojego syna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski