Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn Witolda Pileckiego w lubelskim Instytucie Pamięci Narodowej (ZDJĘCIA)

Maciej Wijatkowski
- Ojciec liczył, że naprawię nasz 400-letni dom, a ja skończyłem jako dyżurny przy maszynach cyfrowych - mówił w poniedziałek w Lublinie Andrzej Pilecki, syn legendarnego bohatera.

Spotkanie, które odbyło się w siedzibie lubelskiego IPN zorganizowali: Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej i Polska Akademicka Korporacja Astrea Lublinensis.

Rotmistrz Witold Pilecki podczas wojny dał się złapać, by trafić do Auschwitz i móc opisać popełniane tam zbrodnie.

Po ucieczce z obozu brał udział w Powstaniu Warszawskim, trafił do niewoli, z której został wyzwolony i na rozkaz gen. Władysława Andersa wrócił z misją do zajętej przez sowietów Polski.

Skazano go w procesie - farsie i zabito strzałem w tył głowy 25 maja 1948, w więzieniu przy ul. Rakowieckiej.

Jego syn opowiadał o młodości w majątku Sukurcze, niedaleko Lidy, o tym jak ojciec zarządzał majątkiem, by syna uczynić swoim następcą.

- Był bardzo skromny, wychodził wcześniej z zabaw, bo wiedział, że rano jego ludzie idą w pole pracować - wspominał Andrzej Pilecki.

Ze wzruszeniem mówił, jak po raz ostatni widział ojca.

- To było w 1939 roku, w Krupie, miałem wtedy 7 lat - wspominał. - Mama stała z uczniami ze szkoły. Oni, ojciec z ułanami 19 dywizji, wyjechali konno, 7 kilometrów do Lidy, na pociąg.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski