Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syty czy głodny

Wojciech Andrusiewicz
Nie zrozumie syty głodnego. Takie stanowisko prezentują w rozmowach z pracodawcami szefowie związków zawodowych. Tylko czy oni realnie należą do tych głodnych, czy może jednak są w pełni syci?

Zacznę może od tego, że w całej swojej empatii jestem za funkcjonowaniem związków zawodowych. Pracownicy powinni mieć swoją reprezentację, która będzie zabiegała o ich interesy. Nie jestem jednak za związkami zawodowymi, które w dużej mierze funkcjonują w naszym kraju. Śmiem twierdzić, że dziś krzywdzą one tych, o których dbać powinny - zrzeszonych pracowników. Jedynymi, którzy czerpią jakiekolwiek korzyści z działalności związków, są ich przewodniczący. Ci swoiści kacykowie zarabiają na tych, o których prawa powinni zabiegać. Oto na dyskusję o fatalnej doli "robotników" przyjeżdża do telewizji szef jednej z potężniejszych organizacji pracowniczych. Ale jak przyjeżdża - z klasą, z szykiem. Przyjeżdża swoim samochodem sportowym, który parkuje obok samochodu swojego ciemiężyciela - pracodawcy. No i pracodawcy zaczyna być wstyd, bo jego - choć drogie - auto nawet się nie umywa do auta reprezentanta ciemiężonych. Czy taki człowiek jest się w stanie wczuć w dolę i niedolę najbiedniejszych? Czy to, że w telewizji reprezentuje pracowników, to ironia czy może jednak hipokryzja? I druga sytuacja. Na rozmowy z pracodawcą idzie przewodniczący zakładowej komisji związkowej. Idzie się bić o lepsze warunki pracy i płacy dla tych, których reprezentuje. Tylko czy on wie, o co się bije? Czy człowiek, który dostaje od pracodawcy pensję za nicnierobienie, za to tylko, że ktoś w swojej nieroztropności powołał go na szefa związku, wie o co chodzi pracownikom? Czy osoba, która nie musi nic robić, żeby utrzymać rodzinę, rozumie tych, w sprawie których będzie negocjowała z pracodawcą, tych, którzy muszą się nastarać, żeby było co do garnka włożyć?

Niestety, związkowych kacyków stworzyliśmy sobie sami. Stworzyło ich także nasze prawo, które bardziej preferuje szefa związku niż sam związek. Dziś więc lepiej inwestować w związki małżeńskie niż zawodowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski