Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalony mecz w Koszalinie. Fatalna końcówka TBV Startu kosztowała zespół z Lublina porażkę po dogrywce z AZS 122:126

know
Koszykarze TBV Startu przegrali mecz, którego na osiem minut przed końcem wydawało się, że przegrać nie można. Na początku czwartej kwarty spotkania w Koszalinie zespół z Lublina prowadził różnicą 18 punktów, ale gospodarze zdołali doprowadzić do dogrywki, a następnie wygrali 126:122.

AZS Koszalin – TBV Start Lublin 126:122 (22:26, 29:35, 24:25, 32:21, d 19:15)
AZS: Thomas 33, Czujkowski 24, Bochno 16, Jarecki 15, Surmacz 13, Fraser 12, Brandon 10, Zywert 3. Trener: Łukomski
TBV Start: Thomasson 31, Washington 27, Dutkiewicz 13, Upson 13, Dziemba 11, Gaddefors 9, Borowski 8, Gospodarek 8, Szymański 2, Mirković, Pelczar. Trener: David Dedek

Przez kilka pierwszych minut mecz był wyrównany, bo chociaż TBV Start rozpoczął od prowadzenia 6:2, to po czterech minutach gry był remis. Potem jednak lubelski zespół rzucił siedem punktów z rzędu. Zresztą obie drużyny z dużą łatwością trafiały do kosza. Goście przede wszystkim z półdystansu i po wejściach pod kosz. Gospodarze, między 6. a 9. minutą, wszystkie punkty z gry zdobyli rzucając cztery razy zza linii 6,75 m.

KONTRATAK AMERYKAŃSKIEGO TRIO TBV STARTU

Pierwszą kwartę TBV Start wygrał 26:22, ale na dorobek ten złożyło się tylko czterech graczy. Najwięcej zdobył Joe Thomasson, który do ośmiu punktów dołożył jeszcze 5 asyst.

W drugiej kwarcie nie ustępował atak przyjezdnych, którzy po niespełna pięciu minutach tej części gry prowadzili różnicą 13 punktów (44:31). Najwyższą przewagę „czerwono-czarni” uzyskali minutę później, po akcji 2+1 Devonte Upsona (47:33).
Po pierwszej połowie goście prowadzili 61:51. Dla TBV Startu był to drugi najlepszy wynik punktowy po dwóch kwartach w tym sezonie. W dużym stopniu przyczyniła się do tego świetna skuteczność w rzutach za trzy – 8/10 (m.in. trzy „trójki” Antona Gaddeforsa).

Na początku trzeciej kwarty jednak zacięła się skuteczność podopiecznych trenera Davida Dedka, którzy przez trzy minuty nie mogli trafić z gry. Jedyne punkty w tym czasie z rzutów wolnych zdobył Thomasson, a chwilę wcześniej gospodarze zbliżyli się na pięć punktów. W końcu jednak lublinianie się odblokowali i w 25. min., po „trójce” Jamesa Washingtona, TBV Start znów prowadził różnicą 13 punktów (74:61).

Po 30 minutach gry goście prowadzili 86:75, a Joe Thomasson mógł już pochwalić się nie tylko dwucyfrową zdobyczą punktów (20), ale i liczbą asyst (10).

Ostatnią kwartę goście rozpoczęli od serii 7-0 i wydawało się w tym momencie, że ekipie trenera Dedka (na 8 minut przed końcem prowadziła 93:75) nie może się już nic złego przytrafić. Jedyną niewiadomą pozostawało właściwie pytanie, czy Start poprawi swój rekord w liczbie zdobytych punktów. Koszalinianie jednak powoli, ale systematycznie odrabiali starty i na półtorej minuty przed końcową syreną, po akcji 3+1 Alana Czujkowskiego, AZS tracił trzy punkty. Natomiast po „trójce” Toreya Thomasa (w całym meczu oddał 16 rzutów zza linii 6,75m) akademicy przegrywali już tylko 104:105. Gospodarzy uratował Jacek Jarecki, który był faulowany przy rzucie i wykorzystując jeszcze rzut wolny doprowadził do dogrywki.

W dodatkowych pięciu minutach koszykarze z Koszalina z dużą konsekwencją punktowali lubelski zespół i objęli prowadzenie 115:109. Tej przewagi już nie oddali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski