– Najpierw chciałem pogratulować moim piłkarzom. Nie dlatego, że wygraliśmy, ale dlatego, że po raz kolejny kierowały nami te same wartości, co w ostatnich tygodniach – mówi trener Gonçalo Feio.
Do przerwy na Arenie raczej wielu klarownych okazji nie oglądaliśmy, ale kilka razy zrobiło się niebezpiecznie. Najbliżej celu był Mariusz Rybicki, którego uderzenie z linii pola karnego o centymetry minęło słupek bramki Mikołaja Biegańskiego.
– Pierwsza połowa wymagała od nas bardzo dużo poświęcenia. Wisła wiedziała, że będziemy grali pressingiem, dlatego musieliśmy być nieustępliwi. Zanotowaliśmy sporo odbiorów na połowie przeciwnika, choć momentami mogliśmy podejmować lepsze decyzje – ocenia szkoleniowiec gospodarzy. – Oczywiście Wisła swoją jakością trochę zepchnęła nas do niskiej obrony, ale także w tym elemencie byliśmy solidni – dodaje.
Po zmianie stron na boisku wiele się nie działo. – Druga połowa przypominała pierwszą. Trener Sobolewski robił zmiany, ale my dobrze na nie reagowaliśmy – ocenia Feio.
Emocji przybyło w 85. minucie, kiedy faulowany w polu karnym rywali był Filip Wójcik. Stały fragment gry na gola zamienił kapitan, Rafał Król.
– Po bramce wyglądaliśmy jak dojrzała drużyna. Nie cofnęliśmy się. Wisła nie miała akcji za akcją. Dobrze zarządzaliśmy tym meczem, dokładnie tak, jak to robią dojrzałe drużyny. Taka końcówka jest bardzo budująca – zwraca uwagę Portugalczyk. Jednocześnie podkreśla, jak ważna jest drużyna. – Nie w jedenastu wygrywa się mecze, ale całym zespołem. Nawet tymi piłkarzami, których dzisiaj nie było – mówi.
Jedną z takich osób jest Jakub Lis, który w ostatnim spotkaniu ligowym z Garbarnią w przerwie poczuł się gorzej, a ostatnie dni spędził na badaniach.
– Kuba Lis ma się dobrze. Choć przez telefon, ale śpiewał z nami w szatni. Co prawda przebywa jeszcze w szpitalu, ale już dzisiaj miał mieć ostatnie badanie, więc w czwartek prawdopodobnie wyjdzie. Byłem u niego ja, niektórzy piłkarze, członkowie sztabu, prezes również. Jako ciekawostkę powiem, że Kuba poprosił mnie, aby po naszym niedzielnym spotkaniu poprowadzić z nim odprawę pomeczową. Wczoraj natomiast, mimo że nie grał dziś przecież z Wisłą, to chciał, abym poprowadził z nim z kolei odprawę przedmeczową. To taki zawodnik – opisuje szkoleniowiec Motoru.
Rywala w kolejnej rundzie jego podopieczni poznają po zakończonych przez Polskę mistrzostwach świata w Katarze. Czy Motor któregoś rywala się jeszcze boi?
– Szanujemy wszystkich, ale nie obawiamy się nikogo. Do każdego meczu dobrze się przygotowujemy, mamy szatnie ludzi z charakterem, ludzi oddanych swojemu klubowi. Nie rozumiem, zarówno w sporcie jak i w życiu, poczucia strachu – kończy trener.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?