Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiorniści Azotów Puławy zakończyli pierwszą rundę niespodziewaną porażką z Górnikiem Zabrze. Zobacz zdjęcia

Krzysztof Szuptarski
Szczypiorniści Azotów Puławy nieudanie zakończyli pierwszą rundę zmagań w PGNiG Superlidze. Podopieczni trenera Roberta Lisa przegrali w sobotę wyjazdowe starcie z Górnikiem Zabrze 21:23. To czwarta porażka puławian w kampanii 2021/22

- Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i taki był. Zagraliśmy jednak bardzo słabe spotkanie - mówi Robert Lis, szkoleniowiec Azotów Puławy.

- Nie wiem, czy to było spowodowane tym, że za dobrze nam szło wcześniej i wydawało się, że jakoś tutaj pójdzie mimo wszystko. Górnik postawił się jednak bardzo mocno, ale nie ma co ukrywać, że przegraliśmy ten mecz w pierwszej połowie. Rzuciliśmy bowiem tylko siedem bramek do przerwy, tracąc dwanaście - dodaje.

Wynik meczu otworzył w 2. minucie Michał Jurecki, posyłając bombę z 10 metra. Przez kolejne pięć minut puławianie nie potrafili pokonać jednak bramkarza gospodarzy, a niemoc rzutową przerwał dopiero Łukasz Rogulski, trafiając z rzutu karnego, przy stanie 2:1 dla gospodarzy.

W 11. minucie Azoty traciły do zabrzan już cztery gole (2:6), natomiast siedem minut później Górnik wygrywał już 9:4 i wówczas trener Robert Lis poprosił o czas. Reprymenda puławskiego szkoleniowca niewiele pomogła, bowiem drużyna z Zabrza przed zejściem na przerwę miała aż pięć goli zaliczki (12:7).

Po zmianie stron przyjezdni rzucili się do odrabiania strat i po rzucie Antoniego Łangowskiego, przegrywali w 35. minucie już tylko 10:12. Zespół ze Śląska nie poddawał się i pięć minut później po trafieniu Łukasza Gogoli ponownie był na plus pięć (16:11). Zabrzanie poczuli wiatr w żagle i na dwanaście minut przed końcem meczu nadal prowadzili różnicą pięciu goli (19:14).

Gdy w 54. minucie Paweł Dudkowski celnie przymierzył z rzutu karnego, podopieczni trenera Marcina Lijewskiego byli coraz bliżej zwycięstwa (22:17). Na minutę przed końcem po golu Dawida Dawydzika Azoty traciły jednak do Górnika już tylko jedną bramkę (21:22). W kolejnej akcji kolejnym celnym rzutem popisał się Damian Przytuła i praktycznie po meczu. Potyczkę zakończył faul ofensywny Rafała Przybylskiego i na parkiecie w Zabrzu zapanowała euforia wśród gospodarzy.

Górnik Zabrze - Azoty Puławy 23:21 (12:7)

Górnik: Skrzyniarz, Kazimier - Przytuła 8, Dudkowski 7, Gogol 4, Bis 2, Bykowski 1, Ivanytsia 1, Molski, Łyżwa, Adamuszek, Krawczyk, Rutkowski, Kaczor. Kary: 10 min. Trener: Marcin Lijewski

Azoty: Zembrzycki, Bogdanow 1, Zembrzycki - Rogulski 4, Akimenko 3, Dawydzik 3, Jarosiewicz 3, Jurecki 2, Łangowski 2, Kowalczyk 2, Przybylski 1, Baczko, Żivković, Fedeńczak, Gumiński. Kary: 6 min. Trener: Robert Lis

Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra)

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski