- Najważniejsze są dwa punkty – podsumował mecz w Lubinie skrzydłowy Azotów Jan Sobol. Zespół z Lubelszczyzny rozegrał bardzo przeciętne spotkanie, w którym najjaśniejszą postacią był bramkarz Vadim Bogdanov.
Już początek meczu zwiastował spore problemy puławian, którzy pierwszą bramkę zdobyli dopiero w… 9 minucie (1:3). Na domiar złego, kilkadziesiąt sekund wcześniej stracili swojego najlepszego strzelca Nikolę Prce, który ucierpiał po tym, jak został uderzony w twarz. Bośniak wrócił do gry dopiero w 33 minucie i w drugiej połowie rzucił pięć bramek.
Szczypiorniści Azotów przez całe spotkanie mieli problemy ze skutecznością. Ich akcje nie miały charakterystycznego dla nich tempa, a do tego zespół popełnił wiele niewymuszonych błędów.
Pod koniec spotkania efektowną bramkę zdobył Przemysław Krajewski, ale przy okazji doznał urazu kolana i przedwcześnie zakończył grę. Natomiast cały mecz z ławki rezerwowych oglądał Piotr Masłowski, który oszczędza na razie kontuzjowaną rękę.
Zagłębie Lubin – Azoty Puławy 27:28 (12:13)
Zagłębie: Shamrylo, Skrzyniarz – Krieger 7, Przysiek 6, Stankiewicz 5, Kużdeba 2, Szymyślik 2, Bartczak 2, Dżono 2, Wolski 1.
Azoty: Krupa, Bogdanov – Sobol 6, Prce 5, Krajewski 5, Skrabania 4, Petrovsky 2, Kubisztal 2, Kuchczyński 1, Orzechowski 1, Przybylski 1, Grzelak 1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?