Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiornistki MKS FunFloor Lublin wygrały po ciężkim boju wyjazdowe starcie z Galiczanką Lwów

szupti
Paulina Masna (z lewej) w starciu z Galiczanką Lwów zdobyła dziewięć bramek dla lublinianek
Paulina Masna (z lewej) w starciu z Galiczanką Lwów zdobyła dziewięć bramek dla lublinianek MKS Lublin
Szczypiornistki MKS FunFloor Lublin pokonały w sobotni wieczór na wyjeździe Galiczankę Lwów 28:25, w meczu 11. kolejki PGNiG Superligi Kobiet. Biało-zielone przegrywały już w drugiej połowie 14:20, jednak ostatnie kilkanaście minut wygrały 14:5 i zainkasowały komplet punktów.

– Dokładnie analizowaliśmy grę Galiczanki. Wiemy, że to jest dosyć młody zespół, bardzo waleczny, poukładany, medalista mistrzostw Ukrainy. Do tego grają w europejskich pucharach. To nie jest zespół z przypadku – mówi Piotr Dropek, szkoleniowiec MKS FunFloor.

– Główne problemy mieliśmy przede wszystkim ze skutecznością. Natomiast w drugiej połowie udało nam się ten element poprawić. Zmieniliśmy system obronny, który także nam zafunkcjonował. Odrobiliśmy sześć bramek straty i zakończyliśmy mecz trzeba bramkami do przodu. Jestem dumny z dziewczyn, że podjęły ten wysiłek i walkę w bardzo niekorzystnej sytuacji i że dowieźliśmy zwycięstwo do końca – dodaje.

Wynik meczu otworzyła Mariana Markevych, a za chwilę celnie z rzutu karnego przymierzyła Diana Dmytryshyn i lwowianki w 3. minucie prowadziły 2:0. Lublinianki po raz pierwszy trafiły celnie do bramki minutę później, a dokładnie uczyniła to czarnogórska kołowa Andrijana Tatar.

Do remisu 4:4 doprowadziła z kolei w 9. minucie Paulina Masna, pokonując golkiperkę gospodyń z rzutu karnego. Gol Julii Pietras dał natomiast w 11. minucie pierwsze prowadzenie biało-zielonym w tym meczu (5:4). Galiczanka zdobyła następnie trzy bramki z rzędu i była ponownie na plus dwa (7:5).

Miejscowe nie odpuszczały i w 23. minucie miały już cztery trafienia przewagi (12:8). Do końca pierwszej połowy podopiecznym trenera Piotra Dropka nie udało się dogonić Ukrainek, które ostatecznie wygrały premierową odsłonę 16:12.

22-krotne mistrzynie kraju fatalnie zaczęły drugą połowę, gdyż po dwóch bramkach z rzędu Tetiany Poliak, przegrywały w 33. minucie 12:18. Pięć minut później czempionki Ukrainy miały nadal 6-bramkową zaliczkę (20:14), ale wówczas cztery gole z rzędu zdobył MKS i w 44. minucie praktycznie dogonił Galiczankę (18:20).

Na dziesięć minut przed końcem starcia tablica wyników pokazywała remis 22:22, ale za chwilę lublinianki wygrywały już 25:22, notując szóste trafienie z rzędu. Team trenera Piotra Dropka nie dał się już dogonić, zwyciężając 28:25. Dzięki temu drużyna z Koziego Grodu wróciła z Marek z kompletem trzech oczek.

– Na pewno kibice są zadowoleni z meczu. Ja jestem zadowolony z gry, ale nie z wyniku. Zabrakło nam trochę doświadczenia, trochę energii i siły, ale myślę, że był to dobry mecz – podkreśla Vitally Andronov, trener Galiczanki.

HC Galiczanka Lwów - MKS FunFloor Lublin 25:28 (16:12)

Galiczanka: Mykoliuk, Poliak, Saltaniuk - Poliak 9, Dmytryshyn 5, Kozak 4, Markevych 3, Diachenko 2, Melekestseva 1, Prokopiak 1, Holinska, Tkach. Kary: 10 min. Trener: Trener: Vitally Andronov

MKS: Gawlik, Wdowiak, Sarnecka - Masna 9, D. Więckowska 5, Pietras 3, Rebicova 2, Szynkaruk 2, Noga 2, Tatar 2, Portasińska 2, M. Więckowska 1, Płomińska. Kary: 10 min. Trener: Piotr Dropek

Sędziowały: Weronika Bijak, Paulina Jerlecka

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski