Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef GDDKiA: Cieszyłem się z protestu w Warszawie

Aleksandra Dunajska
Janusz Wójtowicz
Janusz Wójtowicz Jacek Babicz
- Osoby, które obarczają GDDKiA winą za to, że umowy na S17 nie zostały podpisane w połowie 2010 r., chyba nie do końca wiedzą, jak wygląda przygotowanie takiej inwestycji - mówi Janusz Wójtowicz, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w rozmowie z Kurierem Lubelskim.

Jaka była Pana reakcja na wiadomość, że będą problemy z pieniędzmi na drogi?
O ograniczeniach inwestycji w związku z kryzysem finansów publicznych przeczytałem w prasie. Łatwo było się domyśleć, że może chodzić o S-17, bo kryteriami będą: natężenie ruchu, które w naszym województwie nie jest najwyższe, stan zaawansowania prac (a my nie zaczęliśmy jeszcze robót) oraz znaczenie dla Euro 2012, które w przypadku "siedemnastki" jest poślednie. Reagowałem w miarę spokojnie, zwłaszcza kiedy 12 listopada minister Grabarczyk mówił w Lublinie, że wszystko jest OK - minister zapewniał, że inwestycja będzie "sukcesywnie realizowana". Niespokojnie zaczęło się wtedy, kiedy na początku grudnia ukazał się rządowy projekt programu budowy dróg.

S-17 znalazła się w nim na rezerwowej liście inwestycji drogowych. Oficjalnie jednym z powodów miał być stan zaawansowania prac. Ale w podstawowym wykazie projektów przeznaczonych do szybkiej realizacji znalazły się trasy przygotowane tak samo jak "siedemnastka" lub nawet słabiej. Co więc tak naprawdę decydowało? Polityka?
Nie analizowałem tego aż tak wnikliwie. Ale proces decyzyjny jest w takich sprawach trudny i złożony. Politycy na pewno mają na niego w jakimś stopniu wpływ. Ale z mojego doświadczenia wynika też, że w planowaniu inwestycji drogowych decyzje są podejmowane w sposób racjonalny. Bierze się pod uwagę wiele różnych czynników - stopień zaawansowania, ale też np. zobowiązania międzynarodowe czy względy gospodarcze. Bo jeśli np. jest potężny inwestor, chce wybudować fabrykę, ale potrzebuje dobrego połączenia, to czasami także ma znaczenie.

Czytaj nasz serwis BUDUJEMY EKSPRESÓWKĘ

W czasie, kiedy środki na "siedemnastkę" stały jeszcze pod znakiem zapytania, niektórzy politycy mówili - winna jest GDDKiA, bo gdyby do czerwca 2010 r. podpisała umowy z wykonawcami, minister finansów nie mógłby "przyciąć" pieniędzy na inwestycję. Mieli rację?
Takie zarzuty płyną od osób, które nie do końca wiedzą, jak przygotowanie takiej inwestycji wygląda. Po pierwsze - nie wolno nam podpisać żadnej umowy, jeśli nie mamy pewności jej finansowania, a także jeśli nie jesteśmy przekonani, że te pieniądze uda się wykorzystać. To fakt, że mieliśmy na początku ub.r. na budowę S17 do wykorzystania 800 mln zł. Ale decyzja środowiskowa wydana dla inwestycji w grudniu 2009 r. została zaskarżona, a Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozstrzygnęła sprawę dopiero w październiku ub.r. Kiedy się zorientowaliśmy, że przygotowania się przedłużą, zostawiliśmy sobie pieniądze tylko na wykupy gruntów i prace archeologiczne. Ale minister finansów, wiedząc o naszym problemie, nie pozwolił nam także tych środków wykorzystać. Nie chciał ryzykować. Za to my podjęliśmy pewne ryzyko - przed otrzymaniem decyzji GDOŚ, pod koniec 2009 r., ogłosiliśmy przetargi na wykonawców inwestycji. I dobrze się stało, bo gdybyśmy czekali z tym na postanowienie GDOŚ, dzisiaj nie bylibyśmy gotowi do budowy tej drogi.

Czyli odpowiedzialne za tak długi okres przygotowywania inwestycji są m.in. procedury środowiskowe?
Tak. Procedury związane z postępowaniami środowiskowymi trwają bardzo długo. Np. każda droga wymaga przygotowania od 3 do 13 wariantów jej przebiegu, żeby potem wybrać ten najbardziej korzystny dla środowiska. W przypadku S17 uzyskanie decyzji środowiskowej, w związku ze zmianami w prawie, trwało ponad dwa lata. Jak wspominałem, dokument został zaskarżony.

"Siedemnastka" na obwodnicy Lublina przechodzi przez Dolinę Bystrzycy - w sąsiedztwie obszaru Natura 2000. Dlatego trasa pobiegnie kilometrową estakadą. Normalnie wystarczyłby tam most długości 25 m. Mimo wszystko pojawiły się wątpliwości, czy inwestycja nie spowoduje strat w przyrodzie. W Bystrzycy żyje np. piskorz, który potrzebuje nieuregulowanego biegu rzeki. Na tym terenie rośnie też goździk pyszny, którego przesadziliśmy w inne miejsce. Jest także chroniony motyl czerwończyk nieparek. Postanowienie wydane przez GDOŚ - po 10 miesiącach oczekiwania - nałożyło więc na nas obowiązek przeprojektowania estakady. Trzeba zmienić system odwadniania tak, żeby woda z estakady nie przedostawała się bezpośrednio do rzeki, ale była przepompowywana do specjalnych odstojników. Trwają więc prace nad zmianami w dokumentacji projektowej. Proponowano nam też, żeby nie stosować do ochrony przed gołoledzią chlorku sodu. Ale tego sobie nie wyobrażam - to byłaby droga śmierci.

Czy politycy, którzy dzisiaj krytykują drogowców, mogliby pomagać inwestycjom i wpływać np. na skracanie procedur?
Tak. Daleki jestem od nakłaniania kogokolwiek do ręcznego sterowania procedurami administracyjnymi. Chodzi raczej o lobbing merytoryczny, rozmowy w GDOŚ typu: "wskażcie, co ma być w sprawie tej drogi zrobione, a my dopilnujemy, żeby dyrektor Wójtowicz to natychmiast w Lublinie wdrażał". Myślę też np. o pytaniach czy interpelacjach poselskich.

Tym razem sprawę w swoje ręce wzięli mieszkańcy Lubelszczyzny. Pisali petycje, pikietowali przed Kancelarią Premiera. Jak Pan to ocenia?
Chyba pierwszy raz widziałem ludzi, którzy tak bardzo się zjednoczyli wokół ważnej dla nich sprawy. Cieszyłem się, że nie doszło w Warszawie do zadymy, ale odbyła się pokojowa pikieta. Widać, że S-17 to dla Lublina i regionu naprawdę droga życia - nie tylko ze względu na to, że np. niektórzy, dzięki dobremu dojazdowi, znajdą pracę w stolicy. Ale też dlatego, że mamy na obecnej "17" bardzo dużo wypadków. Przecież tam każde skrzyżowanie, każdy wyjazd z podwórka, jest kolizyjny. Po zbudowaniu ekspresówki problem zniknie.

Ale chcielibyśmy jechać trasą ekspresową nie tylko do Kurowa, ale do samej Warszawy. Kiedy będzie to możliwe?
Po 2013 r. Złożyliśmy wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla odcinka Niwa Babicka (granica z woj. mazowieckim) - Kurów. Otrzymamy ją w drugim kwartale br., potem rozpocznie się przygotowanie projektu, co potrwa półtora roku. Na początku 2013 r. otrzymalibyśmy zezwolenie na realizację inwestycji, a kilka miesięcy później mogłaby ruszyć budowa. Podobny harmonogram zakładają koledzy z mazowieckiego oddziału GDDKiA, który wybuduje trasę dalej, do stolicy.

A pozostałe inwestycje GDDKiA na Lubelszczyźnie?
Chcemy m.in. kontynuować budowę drugiego etapu obwodnicy Puław, dzięki czemu bliżej nam będzie do Łodzi, autostrad A1 i A2, a także do Warszawy - przez Radom. Dla tej inwestycji jest już potrzebna dokumentacja, moglibyśmy składać wniosek o zezwolenie na realizację. Druga ważna sprawa to S-19 od Białegostoku do przejścia granicznego w Barwinku. Dla odcinka na północ od Lublina złożyliśmy wniosek o decyzję środowiskową, przygotowujemy się do takiego wniosku dla południowej części inwestycji.

Wszystko zależy jednak od możliwości finansowania tych przedsięwzięć.
Właśnie. Jaka jest dzisiaj pewność, że znajdą się fundusze na te projekty? A jeśli znowu okaże się, że konieczne są oszczędności? Przecież zgodnie z rządowym programem budowy dróg na lata 2008-12 S-17 Piaski - Kurów miała być gotowa w przyszłym roku. A S-19 - do 2014 r.

To prawda, że program na lata 2008-12 był przygotowany na wyrost. Dlatego w 2007 r. trzeba było go weryfikować i pojawiły się sygnały, że np. o S-12 i S-17 od Piask do granicy, a także o S-19 w przewidzianych terminach można zapomnieć. Dlatego teraz patrzę z wyczekiwaniem na to, co się będzie działo w gospodarce - w Polsce i na świecie. Mam jednak nadzieję, że budowa dróg będzie kontynuowana - w końcu inwestycje w infrastrukturę stymulują gospodarkę.

Problem jest jeszcze jeden - za pieniędzmi na budowę nowych dróg nie idą środki na ich utrzymanie. Przeciwnie - tu czynione są największe oszczędności. Dlatego w najbliższym czasie nadal będziemy jeździć dziurawą drogą m.in. do Kraśnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski