Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szósta ligowa wygrana piłkarzy ręcznych Azotów Puławy. Tym razem nie mieli litości dla Gwardii Opole

know
KS Azoty Puławy
Szczypiorniści Azotów nie zwalniają tempa. W rozegranym awansem meczu 6. kolejki PGNiG Superligi puławianie pokonali we własnej hali Gwardię Opole aż 34:22. Ekipa z Lubelszczyzny jest jedną z dwóch w lidze, obok Vive Kielce, która w tym sezonie nie straciła jeszcze punktów.

Azoty Puławy – Gwardia Opole 34:22 (16:12)
Azoty: Bogdanow 1, Koszowy – Podsiadło 5, Skrabania 5, Panic 4, Jarosiewicz 3, Kaleb 3, Masłowski 3, Matulic 3, Prce 2, Seroka 2, Titow 2, Kasprzak 1, Grzelak, Rogulski, Łyżwa. Kary: 8 min. Trener: Bartosz Jurecki
Gwardia: Malcher, Skrzypczyk – Jankowski 7, Zadura 4, Mokrzki 3, Zarzycki 3, Kawka 2, Mauer 2, Klimków 1, Lemaniak, Tarcijonas, Łangowski, Siwak, Zieniewicz, Milewski, Morawski. Kary: 12 min. Trener: Rafał Kuptel
Sędziowali: Marek Baranowski i Bogdan Lemanowicz (Warszawa)
Widzów: 700

Gospodarze długo nie potrafili odskoczyć rywalom. Gdy w 11. minucie, po dwóch trafieniach Piotra Masłowskiego, prowadzili 7:5 i wydawało się, że zaczynają budować przewagę, opolanie niespodziewanie szybko odpowiedzieli trzema trafieniami z rzędu. Po bramce Mateusza Jankowskiego w 15. minucie, Gwardia wyrównała stan meczu (7:7).

Aż osiem minut trwała niemoc rzutowa podopiecznych trenera Bartosza Jureckiego. Dopiero w 19. minucie Piotr Jarosiewicz wykorzystał grę w przewadze jednego zawodnika i zdobył dla Azotów ósmą bramkę. Puławianie zaczęli łapać swój rytm gry i nawet grając w osłabieniu potrafili zdobyć kolejne gole. W 23. minucie Marko Panic podwyższył na 11:8 i trener Gwardii poprosił o czas.

Przed przerwą gospodarzom udało się jeszcze minimalnie powiększyć przewagę i do szatni schodzili prowadząc 16:12. Podobnie, jak w poprzednich spotkaniach, zdobywanie bramek w ekipie Azotów rozłożyło się na kilku zawodników.

Po wznowieniu gry obrona puławian nie pozwalała już na tak wiele rywalom. Po serii Azotów 5-0, przewaga gospodarzy wynosiła już 9 bramek. Goście mieli problemy nawet z linii siedmiu metrów, dwukrotnie nie wykorzystując rzutów karnych.

W 38. minucie, po trafieniu Pawła Podsiadło, zespół z Puław prowadził 22:13. W kolejnych minutach opolanie szukali swoich szans głównie na kole. Piłka trafiała w ręce Mateusza Jankowskiego, a obrotowy zdobył w krótkim czasie trzy bramki dla Gwardii.

Gdy na kwadrans przed zakończeniem spotkania goście zbliżyli się na sześć bramek, Bartosz Jurecki przywołał do siebie zawodników. Bezpieczne prowadzenie gospodarzy nie było jednak ani przez moment zagrożone. A w ostatnich 10 minutach spotkania zawodnicy z Opola zupełnie się pogubili i tę część meczu puławianie wygrali 7-1, kończąc mecz wygraną różnicą 12 bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski