"Z umów wynika, że pieniądze powinny trafiać na nasze konta do 10-go każdego miesiąca. W maju wypłaty były dopiero 14-go. Jak będzie tym razem, nie wiadomo" - napisał do nas jeden z "rozgoryczonych pracowników" placówki przy ul. Kruczkowskiego. "Te kilka dni może wydawać się niewiele, ale przecież każdy z nas ma swoje zobowiązania, kredyty, rachunki do zapłacenia" - tłumaczy. I nie ukrywa, że pracownicy boją się zwolnień.
Mirosław Borowiec, dyrektorka szpitala kolejowego zapewnia, że lekarze i pielęgniarki dostaną dostaną wypłaty "lada dzień". - Podobnie, jak w ubiegłym miesiącu, czekamy na pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Mieliśmy poślizg w fakturowaniu świadczeń, stąd opóźnienia. Nic na to nie poradzę - tłumaczy. I dodaje, że o zwolnieniach nie ma mowy... przynajmniej na razie.
- Szykujemy się do gruntownej restrukturyzacji, ale jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. A zwolnień boją się ci, którzy nie pracują. Ci, którzy uczciwie wykonują swoje obowiązki nie mają się czego obawiać - kwituje.
Czytaj także:
Lublin: Lekarze i pielęgniarki pracują ponad normę
Lubelskie szpitale: Mało pieniędzy na ratowanie życia
Szpital Kolejowy: Oddział ratunkowy może przestać istnieć
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?