Szpital Kraśnicka: Przez rotawirusy odwiedzin nie będzie
Ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał z przychodnią kontraktu, placówka od stycznia nie istnieje. - Nikt nie jest w stanie mi powiedzieć, czy będzie jeszcze działała, czy nie. Szpital wysyła mnie do NFZ-u, NFZ do szpitala. Czuję się kompletnie bezradny. Mam reemisję tej strasznej choroby i żadnych możliwości monitorowania jej przebiegu. Co mam robić? - pyta nasz Czytelnik. - To, co dzieje się w naszej służbie zdrowia, to kompletny chaos i dramat ludzi skazanych na śmierć.
Szpital niewiele może zrobić. - Napisaliśmy odwołania do funduszu, ciągle mamy nadzieję, że jeszcze coś się zmieni - mówi dr Andrzej Ciołko, rzecznik placówki przy al. Kraśnickiej. Jesteśmy największym specjalistycznym szpitalem w regionie, a straciliśmy większość naszych poradni. W każdej przyjmowaliśmy codziennie średnio po kilkadziesiąt osób - tłumaczy. Szpital "stracił", oprócz poradni foniatrycznej, m.in. urologiczną, okulistyczną, neonatologii, chirurgii ogólnej i chirurgii naczyń, dermatologii, reumatologii, gastrologii oraz poradnie ginekologiczne. - Pracuję przy al. Kraśnickiej od 1986 r. Nie wiem, co mówić pacjentom, którzy pokonują ponad 100 kilometrów, żeby zapisać się do naszych specjalistów, a musimy ich odprawiać z kwitkiem - przyznaje dr Ciołko.
Kilka dni temu NFZ rozpisał nowe konkursy na świadczenia w rodzaju Ambulatoryjna Opieka Specjalistyczna dla Lublina tylko z zakresu gruźlicy i chorób płuc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?