Szpital przy Kraśnickiej ma łóżka dla rodziców maluchów

- Zakończyliśmy gruntowny remont oddziału pediatrycznego. W samą porę, bo mnóstwo dzieci walczy z ciężkimi infekcjami grypopodobnymi. Nowe sale, jedno- i dwuosobowe, szybko się zapełniają - mówi Anna Paduch-Klamut, ordynator pediatrii przy al. Kraśnickiej.

Jedną z nich zajęli 8-miesięczny Kacper i jego mama. - Synek ma zapalenie płuc, ciężko przechodzi chorobę. Nie wyobrażam sobie, żeby leżał tu sam. Teraz oboje jesteśmy spokojniejsi - tłumaczy Ewa Gryniuk, mama chłopca.

Pani Ewa spędza z Kacprem 24 godziny na dobę. W sali, gdzie leży jej synek, ma do dyspozycji łóżko, szafkę na najpotrzebniejsze rzeczy osobiste oraz umywalkę. - Dla rodziców chorych dzieci to naprawdę duży komfort. Nie musimy czuwać przy naszych pociechach na krzesłach. Sale są kolorowe i przytulne - mówi kobieta.

Oddział podoba się też Iwonie Wrzosek, mamie 14-miesięcznej Hani. Dziewczynka, podobnie jak 8-miesięczny Kacper, trafiła do szpitala z zapaleniem płuc. - Leżymy w sali dwuosobowej. To wygodne, bo gdy muszę wyjść np. do toalety, córeczki pilnuje sąsiadka. Mamy swoje maluchy na oku - opowiada pani Iwona.

Ordynator oddziału podkreśla, że obecność mamy czy taty w szpitalu przyspiesza rekonwalescencję ich pociechy. - Dzieci są spokojniejsze, bo wiedzą, że nic im nie grozi. Obok jest rodzic, który przytuli, pogłaszcze, zaśpiewa kołysankę. Poczucie bezpieczeństwa jest bardzo ważne, szczególnie w trakcie leczenia - tłumaczy Paduch-Klamut.

Nowe skrzydło pediatrii zostało odmalowane, ekipa remontowa wymieniła wykładziny i poszerzyła drzwi. Fachowcy zamontowali też nową armaturę sanitarną.

Wszystkie wydatki pokrył szpital.

Czytaj także:
Szpital przy al. Kraśnickiej stracił kontrakty
Szpital Kraśnicka: Przez rotawirusy odwiedzin nie będzie