Szpital Wojskowy w Lublinie: pacjentka czekała osiem godzin na przyjęcie? Placówka nie potwierdza takiego przypadku

- Moja babcia w wieku 77 lat dostała skierowanie na oddział kardiologii Szpitala Wojskowego w Lublinie. Miała się tam stawić o godz. 10 w niedzielę 14 marca. Babcia mieszka 60 km od Lublina. Zawiozłem ją do szpitala. Na początek skierowaliśmy się na pobranie próbek na obecność SarsCov2. Komunikat - 4 godziny oczekiwania. Moja babcia słabego już zdrowia czterech godzin na plastikowym krzesełku nie da rady wytrzymać, więc zabrałem ją do siebie, mówiąc że zadzwonię o godz. 14, gdy miały być wyniki testu - opowiada nasz Czytelnik. Relacjonuje, że dzwonił w niedzielę kilka razy co godzinę, ale wyników nadal nie było.

- Dopiero koło 18.30 usłyszałem, że przyszedł wynik - negatywny, czyli babcia może zostać przyjęta na oddział. Jak można czekać osiem godzin na przyjęcie do szpitala? Co mają zrobić osoby, które nie są z Lublina i znajdą się w takiej sytuacji? Dobrze, że babcia ma nas w Lublinie, ale co z innymi pacjentami - pyta mężczyzna.

Szpital Wojskowy odpisuje nam w mailu, że „14 marca nie odnotowano opisanego przez panią zdarzenia". Gdy dopytuję telefonicznie rzeczniczkę szpitala, potwierdza, że tego dnia żaden pacjent z izby przyjęć nie czekał 8 godzin na wynik testu w kierunku koronawirusa. - Po co miałbym kłamać - zastanawia się wnuk pacjentki. W dalszej części maila szpital odpowiada nam, skąd bierze się czas oczekiwania na przyjęcie na oddział. - Przed przyjęciem do szpitala istnieje konieczność wykonywania testów na COVID-19. Wykonujemy testy PCR lub antygenowe. W przypadku przyjęć planowych, czas oczekiwania na test PCR to 3-6 h, wynika on z uwarunkowań technicznych wykorzystywanych analizatorów. Natomiast w przypadku przyjęć w trybie ostrym, konieczna pomoc udzielana jest niezwłocznie, a test wykonywany jest w czasie jednej godziny - wyjaśnia szpital.

Szpital Wojskowy zaznacza, że niezależnie od tego pacjenci przyjmowani w trybie planowym mogą wykonać test we własnym zakresie i przyjść z wynikiem negatywnym na IP lub wykonać wymaz oraz test w szpitalu dzień wcześniej przed planowym przyjęciem. - Jednocześnie chcemy podkreślić, że nieintencjonalne przyniesienie wirusa nie tylko dezorganizuje udzielanie świadczeń, a może doprowadzić do zamknięcia oddziałów szpitalnych. W konsekwencji może być przyczyną niepotrzebnego cierpienia ewakuowanych pacjentów z powstałego ogniska COVID-19. Dlatego szpital tak bacznie zwraca uwagę na przestrzeganie procedur bezpieczeństwa - pisze szpital w mailu.

Sprawdziliśmy, jak wygląda teraz przyjęcie pacjentów w innych szpitalach przez izbę przyjęć. W SPSK4 przy Jaczewskiego warunkiem jest wcześniejsza rejestracja oraz wykonanie testu w kierunku SARS-CoV-2. Cała procedura, od pobrania wymazu do odczytania wyniku trwa ok. 15 minut. Zarówno rejestracja, jak i wykonanie testu odbywają się w znajdujących się przed szpitalem i specjalnie przygotowanych do tego kontenerach - mówi Alina Pospischil, rzecznik SPSK4.

Pacjentom zgłaszającym się na izbę przyjęć SPSK1 bez objawów koronawirusa najczęściej wykonywane są testy antygenowe. Natomiast jeśli w trakcie wywiadu epidemiologicznego stwierdzone są jakiekolwiek symptomy, mogące świadczyć o zakażeniu, to wykonywane jest badanie laboratoryjne PCR. - Obydwa rodzaje testów wykonywane są w naszym szpitalu wyłącznie przez diagnostów laboratoryjnych. Czas oczekiwania na wynik zależy od liczby pacjentów, jednak średnio jest to około godziny, maksymalnie do dwóch godzin w przypadku testów PCR - tłumaczy Anna Guzowska, rzecznik SPSK1.