Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Pietrasiewicz. Skandalista z powołania

PAF
Szymon Pietrasiewicz
Szymon Pietrasiewicz Małgorzata Genca
Kim jest tak naprawdę najbardziej znany lubelski animator kultury? Próbujemy to wyjaśnić

Jest rok 2004. W hipermarkecie E. Leclerc przy ul. Zana, przed jedną z kas staje młody mężczyzna ubrany jedynie w majtki. Na szyi ma żółtą kartkę z okazyjną ceną człowieka: 9,99 zł. W ten sposób chce zaprotestować przeciwko konsumpcyjnemu stylowi życia.

Reakcje klientów są zaskakująco obojętne. Większość udaje, że go nie widzi. W końcu zaczynają działać ochroniarze. Nie mają łatwego zadania, bo młodzieniec wysmarowany jest olejem. Ochroniarze owijają go więc papierem i bez ceregieli wynoszą. Na pytanie osoby nagrywającej happening kolegi, dlaczego są tak brutalni, tłumaczą, że "pomagają, bo pan zemdlał". Tę akcję Szymon Pietrasiewicz (bo to on był protestującym), uznaje za udaną.

Jest rok 2012. Na biletach komunikacji miejskiej pojawia się nowość - małe komiksy. Przedstawiają m.in. kibiców Motoru, którzy całują się czule, kibica-ortodoksyjnego Żyda, czarnoskórego kibica itd. Pomysłodawcą biletowej kampanii jest Szymon Pietrasiewicz.

Rozpętuje się burza. Kibice Motoru wystosowują oświadczenie potępiające akcję, a potem organizują marsz protestacyjny, na którym skandują: "Pietrasiewicz won z Lublina!". Twórcy tłumaczą, że komiksy zostały źle zinterpretowane, o sprawie piszą wszystkie media w Polsce. Bilety w końcu zostają wycofane, a te, które zostały w kioskach, wśród kolekcjonerów osiągają status białych kruków. Tej akcji Szymon Pietrasiewicz nie uznaje za sukces. A przynajmniej nie do końca. - Zrezygnowałbym z identyfikacji klubu na biletach i nie pokazywałbym projektu publicznie - skomentował później.

To tylko dwie spośród wielu sytuacji, w których maczał palce i które skończyły się burzą, nie tylko medialną. Choć, jak twierdzi on sam, skandale wychodzą mu przypadkiem. Czy to wyrachowanie, gra z mediami, czy, jak w starym porzekadle, Pietrasiewicz brukuje piekło dobrymi intencjami?

By świat był lepszy
31-letni Pietrasiewicz, syn dyrektora Ośrodka Bramy Grodzka- Teatr NN Tomasza Pietrasiewicza, pracę animatora rozpoczął w 2003 roku. Powołał wtedy do życia teatr "40 i 4 Schody od Nieba". Trzy lata później zainicjował działanie "Tektury" (dziś wyjaśnia, że jego drogi z "tekturowcami" już się rozeszły). Wcześniej był jeszcze festiwal Kontestacje, liczne happeningi, a przede wszystkim - równie liczne kontrowersje, przez które przylgnęła do niego łatka naczelnego skandalisty Lublina.

- Szymon jest zakładnikiem swojego wizerunku - mówi Józef Szopiński, dziennikarz Radia Lublin i TVP Lublin, przyjaciel Pietrasiewicza. - Zapracował na tę łatkę i myślę, że ona trochę mu ciąży, choć przecież wiele jego działań to akcje społeczne i zupełnie niebulwersujące, jak choćby Most Kultury na Bystrzycy. Ale on jest jak malarz, który lubi używać mocnych barw.

-To inteligentny chłopak, ale czasami pozwala sobie na zbyt wiele, bo pewnych rzeczy robić nie można - uważa Marcin Nowak, radny miejski z partii Wspólny Lublin. - Sztuka też ma swoje granice, a Pietrasiewicz nie widzi czasem, że niektórych można urazić.

Sam zainteresowany odcina się od swojego wizerunku mąciwody-narcyza. - Nie czuję się celebrytą ani skandalistą. Posługuję się czasem skandalem, jako techniką, ale większość kontrowersji zrodziła się przypadkowo - tłumaczy. - Wiele z moich akcji demaskuje głupotę, wytyka politykom błędy. To, że czasem wywołuję skandale, powoduje, że ludzie rozmawiają o tych problemach.

W końcu zadajemy mu pytanie: Po co to wszystko właściwie robi? Może ma poczucie misji? - No dobra, przyznam się, mam poczucie misji i to bardzo mocne - odpowiada.

Odpowiedź na pytanie: Jaka to misja? Jest tak prosta, że aż trudno uwierzyć, że szczera: - Żeby świat był lepszy.
Animator znieczulony
Nie jest łatwo znaleźć osobę publiczną, która bezpośrednio skrytykuje pomysły Szymona Pietrasiewicza. Kilka osób ze środowisk prawicowych odmówiło nam komentarza. Wyjątkiem jest Dariusz Jezior, radny miejski z PiS, który na pytanie: Czy wierzy w dobre intencje Pietrasiewicza? odpowiada wprost: Nie.

- W polityce i kulturze nie ma przypadkowości. Sądzę, że chodzi o sprowokowanie środowisk myślących odmiennie, o wkładanie kija w mrowisko - komentuje Jezior. - Jeśli zaś rzeczywiście szokowanie wychodzi przypadkiem, to nie najlepiej świadczy to o samym twórcy.

Dużo łatwiej odszukać negatywne opinie o Pietrasiewiczu w internecie, gdzie środowiska prawicowe nie zostawiają na nim suchej nitki. Delikatnie mówiąc.

On sam twierdzi, że na komentarze, protesty i demonstracje jest już znieczulony, ale odpowiada na wszechobecne zarzuty, jak te o wspieranie lewicy. - Nie uznałbym się za osobę o lewicowych poglądach, mimo że z zewnątrz może to tak wyglądać - twierdzi.

Prostuje też na pojawiające się często koncepcje spiskowe, wedle których ojciec miałby być jego protektorem. - Nie rozmawiamy o swojej pracy, nie wymieniamy opinii, nie wtrącamy się w swoje działania.

Kto szefa krytykuje...
Jest jeszcze jedna scenka, która dobrze oddaje charakter bohatera tekstu.

Jest rok 2010. Właśnie rozpoczyna się konferencja w Chatce Żaka, przed inauguracją nowego projektu. Pietrasiewicz, od niedawna zastępca kierownika Chatki, zaczyna od tego, co w Chatce jest do poprawienia i od mocnej krytyki swojego szefa Arnolda Decia. Ten jest oburzony. Wkrótce Pietrasiewicz wylatuje dyscyplinarnie z pracy. Za zwolnienie pozywa UMCS, pojawia się list protestacyjny w jego obronie, ale do pracy nie zostaje przyjęty ponownie. Deć zresztą także wkrótce straci stołek. I znów: czy chodziło o skandal? Jeśli tak, to cel osiągnięty był wysokim kosztem. Może powodem jest brak instynktu samozachowawczego, który podpowiada, że kto krytykuje szefa na oczach mediów, temu nie ujdzie to płazem. A może, choć w mediach notorycznie nadużywa się tej zasady, prawda leży gdzieś pośrodku?

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski