Sondaż rp

Jedynie 6,4 proc. Polaków uważa, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego, zaostrzający w praktyce tzw. ustawę antyaborcyjną, powinien zostać zrealizowany -wynika z sondażu SW Research dla rp.pl.

Ponad połowa Polaków uważa, że o kwestii przepisów dotyczących przerywania ciąży powinno zadecydować ogólnopolskie referendum - wynika z sondażu United Surveys dla „Wprost”.

Publikacja wyroku TK w sprawie ustawy antyaborcyjnej i tym samym powrót do żywiołowych protestów Strajku Kobiet, to wynik świadomej decyzji politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Problem w tym, że jej motywy trudno w tej chwili zrozumieć - nawet w czysto politycznych kategoriach.

Kiedy inne państwa w Europie i na świecie liberalizują przepisy dotyczące przeprowadzenia legalnych zabiegów aborcji, nasz rząd je zaostrza. Od środy w Polsce obowiązuje jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie, ale także na świecie. Bardziej zaostrzone przepisy są tylko na Malcie, w Watykanie i San Marino. Dziś mamy równie restrykcyjne przepisy, co państwa Ameryki Południowej czy Afryki. Zobacz, jak sytuacja wygląda w innych krajach europejskich oraz na świecie.

Opublikowano wyrok w sprawie zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji. Tym samym nowe prawo regulujące kwestię przerywania ciąży weszło w życie.

Trybunał Konstytucyjny twierdzi, że powodem braku publikacji wyroku dotyczącego zaostrzenia ustawy aborcyjnej jest brak przedstawienia pisemnych uzasadnień sędziów, którzy złożyli odrębne zdania do orzeczenia.

Polacy uważają, że ogłoszenie przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie aborcji w czasie pandemii i rosnącej liczby zachorowań na COVID-19 była nieodpowiedzialna – wynika z badania Kantar na zlecenie Forum Obywatelskiego Rozwoju. Prawie Połowa Polaków jest zdania, że TK działał na zlecenie polityków PiS.

Większość Polaków uważa, że to obecny rząd ponosi odpowiedzialność za konflikt ws. aborcji - wynika z sondażu SW Research dla „Rzeczpospolitej”.

„Wszelkie tego rodzaju pisma są histeryczną próbą fałszowania naszego stanowisko” – stwierdził szef MEN Przemysław Czarnek, odpowiadając na zarzuty prezydenta Rafała Trzaskowskiego, sformułowane w liście do przedstawicieli oświaty.

Interpretacja Trybunału Konstytucyjnego nie jest oparta na przesłankach prawnych, a jedynie na światopoglądzie – stwierdzają konstytucjonaliści, w opinii wydanej na zlecenie marszałka Senatu. Eksperci wskazują, że wyrok TK ws. aborcji nie powinien być publikowany w Dzienniku Ustaw, a sądy nie powinny go stosować.

Protesty na ulicach polskich miast pokazały zupełną bezradność zdecydowanej większości politycznego mainstreamu. Nie tylko PiS nie miał pojęcia, jak na nie odpowiedzieć. To samo dotyczyło większości sił parlamentarnej opozycji

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, zaostrzający prawo aborcyjne wciąż nie został opublikowany. Politycy związani z obozem rządzącym nie są zgodni, co do terminu publikacji.

Szef resortu edukacji i nauki odpowiedział na oświadczenie Związku Nauczycielstwa Polskiego, który stwierdził, że nauczyciele „nie dadzą się zastraszyć” ministerstwu. - Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie – oznajmił Przemysław Czarnek w mediach społecznościowych.

Posiedzenie Sejmu zostało przełożone na 18-19 listopada. Jak wskazują posłowie opozycji, chodzić może o brak poparcia dla prezydenckiego projektu dotyczącego tzw. ustawy antyaborcyjnej. PiS przekonuje, że chodzi o sytuację epidemiologiczną.

Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem – informuje MEN. Zapowiedź resortu ostro skrytykowali parlamentarzyści opozycji.

Blisko 70 proc. badanych negatywnie ocenia ostanie działania Jarosława Kaczyńskiego. Jeszcze więcej osób uważa, że powinien on ustąpić ze stanowiska lidera PiS – wynika z badania IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej".

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział złożenie do Sejmu projektu zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Aborcja ma być możliwa w przypadku wad letalnych.

Media informują, że na ulicach Warszawy pojawiają się żołnierze. Zdaniem części z nich, wojsko będzie miało za zadanie wesprzeć policję w ochronie mającej mieć dziś miejsce w mieście stołecznym wielkiej manifestacji organizowanej przez Strajk Kobiet. Przedstawicie MON informują, że chodzi o „kontrolę przestrzegania kwarantanny”.

Koalicja Obywatelska zapowiada utworzenie Sieci Obrony Protestujących. To odpowiedź na działania Prokuratury Krajowej, która chce karać galwanizatorów protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Darmową pomoc dla manifestantów zapowiedziały także środowiska adwokackie.

„Każdy ma prawo do publicznego wyrażania swoich poglądów, w tym sprzeciwu wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Nie może się to jednak odbywać kosztem utraty zdrowia i życia innych osób i wbrew obowiązującemu prawu, wprowadzonemu właśnie po to, by te wartości chronić” - głosi komunikat Prokuratury Krajowej. - Którakolwiek z nas zostanie zatrzymana, będzie to ponowne wypowiedzenie wojny w stosunku do pozostałych uczestników protestów - odpowiadają przedstawicielki Strajku Kobiet. Tymczasem warszawskie sądy już przygotowują się na możliwe przyjmowanie masowych wniosków o areszt.

Ponad połowa Polek i Polaków popiera protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego – wynika z sondażu Kantar dla „Gazety Wyborczej”. Jednocześnie tylko co trzecia ankietowana osoba wierzy, że demonstracje przyniosą zamierzony skutek.

Polacy uznali wyrok Trybunału w sprawie aborcji za złamanie tabu, zbrodnię kulturową dokonaną przez władzę. Ale protestujący muszą nieco zmodyfikować strategię, by zyskać tę naprawdę przytłaczającą społeczną większość. Rząd został natomiast niejako unieważniony. Za moment jego komunikaty mogą przestać się przebijać przez kolejne liczby zachorowań i zgonów - mówi Witoldowi Głowackiemu Marcin Duma, badacz opinii publicznej, założyciel IBRiS