Zło pojawia się już w pierwszych kadrach, chociaż wcale siebie nie przypomina. W obecności gromadki ciekawskich dzieci trudno dostrzec coś niepokojącego. Początek XX wieku na religijnej, niemieckiej prowincji ujęty w realistyczne czarno-białe obrazy to idealna sceneria dla niewyjaśnionych, drastycznych zajść.
Biała wstążka, którą pastor przyczepia do ramienia swym dzieciom, aby strzegły je przed grzechem to synonim opresji i napiętnowania, a także dążenia do ukształtowania człowieka idealnego. Postać skrajnie surowego, ale, wydawałoby się, okrutnie sprawiedliwego ojca nie jest jednoznaczna. Niewątpliwie kocha swoje dzieci, jednak jego dom staje się metaforą tego, co w czasie II wojny światowej tworzyło społeczeństwo totalitarne - ludzkie więzi zastąpiły zasady, a etykę - tępy rygoryzm. Zakłada on, że tylko karanie i żelazna dyscyplina to skuteczne środki zaradcze, aby występny z natury człowiek się nie wykoleił. W zamkniętej, lokalnej społeczności ten typ myślenia przybiera różne stopnie nasilenia.
Szczególnie odrażający i zdemoralizowany lekarz jest wytworem takiego postępowania. To człowiek, dla którego odwrotnością zaznanej krzywdy jest pogarda wobec istot słabszych. Pozornie porządny mężczyzna okazuje się perwersyjnym tyranem.
Pomimo tylu wnikliwych portretów film unika wskazywania palcem na winnych. Zło obecne niemal w każdym członku wspólnoty pochodzi z wypaczonej koncepcji moralności.
PIĄTEK-NIEDZIELA, "Biała wstążka", Kino Bajka, ul. Radziszewskiego 8, godz. 15.00, 17.30, 20.00
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?