Tak, to jest ironia. Nie dotyczy ona jednak firmy Bogdan z Ukrainy, która przetarg na dostawę trolejbusów wygrała, ale naszego ZTM-u. Producent, dzięki decyzji zarządu, otwiera sobie pole do ekspansji na zachód Europy. Lublin zaś w tej ekspansji stanowi swoisty poligon doświadczalny. I to właśnie jest problem.
Jak mniemam (bo nie widziałem specyfikacji zamówienia) oczekiwaliśmy trolejbusów, które z miejsca po dostawie będą stanowiły wsparcie dla naszego transportu publicznego. Jak mniemam, mają to być pojazdy na tyle niezawodne, by ich zakup dość szybko się zwrócił. Tylko, czy te wymogi jest w stanie zapewnić firma Bogdan? ZTM odpowie takiemu malkontentowi jak ja, że oferta ukraińskiego dostawcy w porównaniu do polskiego Solarisa była tańsza o lekko ponad 300 tys. zł. Biorąc jednak pod uwagę dużo mniejsze koszty pracy i materiałów na Ukrainie, to zaoferowana cena wcale nie powala z nóg. W zamian zaś za te niewielkie oszczędności otrzymamy tabor, który będzie swego rodzaju niewiadomą.
Przypomnę, że z podobną niewiadomą mieliśmy już do czynienia przy zakupie autobusów Autosan. I do dziś borykamy się z notoryczną potrzebą ich napraw. Z tym, że w przypadku autosanów jest o tyle prościej, że ich producent mieści się w Polsce. Jak nam zaś poważnie zaszwankuje ukraiński pojazd, to będziemy go musieli wysłać za granicę. A zdarzy się to bez wątpienia, biorąc pod uwagę doświadczenie produkcyjne wschodniego dostawcy. Tak więc za "trzy setki" pozostawione w kasie ZTM zyskujemy prawdopodobnie trzy setki problemów z zakupionym sprzętem. Czy dla takich oszczędności warto ryzykować?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?