Lublinianie przystępują do tej rywalizacji w znakomitych nastrojach. W minioną sobotę, „Startowcy” wygrali bowiem w niesamowitych okolicznościach z Polskim Cukrem Toruń, zapewniając sobie zwycięstwo rzutem za trzy punkty równo z syreną. Wygrana cieszy tym bardziej, że na 12 sekund przed końcem zawodów, podopieczni trenera Davida Dedka tracili do rywali pięć punktów.
- Ostatnie zwycięstwo było naprawdę potrzebne i bardzo podniosło nas na duchu - podkreśla Kacper Borowski, skrzydłowy TBV Startu. - Decydującym czynnikiem była nasza wola walki. Długo nie mogliśmy znaleźć w tym meczu rytmu i rywale zdobywali łatwe punkty, a my nie mogliśmy ich zatrzymać. Jednak na drugą połowę wyszliśmy świetnie nastawieni. Wydaje mi się, że słowa prezesa w szatni w przerwie dodały nam bardzo dużo motywacji. To musi być dla nas przełamanie. Zakończyliśmy rozdział pod tytułem “2018 rok” bardzo dobrze i teraz w kolejną część sezonu musimy wejść z ogromną energią, żeby walczyć o play-offy - uważa zawodnik.
Lubelscy koszykarze mają na swoim koncie w tym sezonie pięć zwycięstw i siedem porażek. Natomiast ich najbliższy przeciwnik rozgrywa właśnie swój pierwszy od 14 lat sezon w krajowej elicie. Ekipa trenowana przez Krzysztofa Koziorowicza zajmuje po 12 kolejkach przedostatnie miejsce w tabeli, z bilansem trzech zwycięstw i dziewięciu porażek. Co ciekawe, Spójnia wygrała dotąd na własnym parkiecie tylko jedno spotkanie w obecnych rozgrywkach. By myśleć o utrzymaniu w Energa Basket Lidze, zespół ze Stargardu musi częściej triumfować u siebie i z pewnością postara się dziś o komplet punktów. Zwłaszcza, że w przerwał passę domowych porażek dopiero w poprzedniej serii spotkań, gdy 23 grudnia pokonał GTK Gliwice.
- Jako beniaminek na pewno będą chcieli pokazać wszystko, co mają najlepsze przed własną publicznością. Nie spodziewamy się łatwego spotkania, tylko ciężkich warunków oraz meczu walki - mówi Mateusz Dziemba, rzucający lubelskiej drużyny.
Czerwono-czarni od początku sezonu mają problemy z regularnym wygrywaniem, dlatego ich celem jest rozpoczęcie zwycięskiej passy. Zajmowana aktualnie przez lublinian dziesiąta pozycja w tabeli nikogo w klubie nie satysfakcjonuje, ponieważ potencjał zespołu wydaje się większy. Teraz wszyscy w TBV Starcie liczą na lepsze czasy.
- Nigdy nie jest tak, że deszczowe chmury unoszą się tylko nad jednym domem. Zawsze w końcu wychodzi słońce i wierzę, że dla nas już zaczęło świecić - przyznaje Joe Thomasson, amerykański gracz zespołu z Lublina, który był autorem zwycięskiego rzutu w ostatniej akcji starcia z Polskim Cukrem Toruń.
Ten tydzień będzie dla „Startowców” bardzo pracowity. Już dwa dni po meczu w Stargardzie, czeka ich druga z rzędu konfrontacja na obcym parkiecie. W sobotę zmierzą się bowiem we Włocławku, z broniącym mistrzowskiego tytułu Anwilem. - Dostaliśmy ostatnio pozytywny impuls, który napędził nas do dalszej pracy. Robimy swoje dalej i jedziemy na najbliższe wyjazdy bardzo zmotywowani - kończy Mateusz Dziemba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?