TBV Start zagra w niedzielę z Anwilem Włocławek

Faworytem tej potyczki są gospodarze, którzy przystępują do meczu z drugiego miejsca w tabeli. Podopieczni Igora Milicica mają na swoim koncie serię czterech kolejnych zwycięstw, a na własnym parkiecie zanotowali w tym sezonie tylko jedną porażkę. Poza tym, jedenaście razy wygrywali.

Jednak “Startowcy” także są w ostatnich tygodniach w wysokiej dyspozycji. Czerwono-czarni triumfowali w trzech spotkaniach z rzędu. To pierwsza taka seria odkąd czerwono-czarni wrócili na poziom ekstraklasy.

Lublinianie zameldowali się ponownie w najwyższej klasie rozgrywkowej po 10 latach nieobecności, dzięki poszerzeniu ligi w sezonie 2014/2015.

Pierwszą ligową kampanię czerwono-czarni zakończyli na 14 pozycji w 16-zespołowej stawce. Drużyna, którą prowadził wówczas trener Paweł Turkiewicz zanotowała dziewięć zwycięstw w 30 spotkaniach. Zdecydowanie słabiej wypadł kolejny sezon, w którym lubelski zespół przegrał aż 28 z 32 ligowych kolejek i zajął ostatnie miejsce w tabeli.

Przez ostatnie dwa lata z Polskiej Ligi Koszykówki nie spadała jednak żadna ekipa. Na koniec obecnych rozgrywek dwie najgorsze drużyny pożegnają się z krajową elitą. Bój o utrzymanie jest zacięty.

Przed sezonem działacze i zawodnicy TBV Startu zapowiadali, że ich nadrzędnym celem w tym sezonie jest poprawa wyniku z nieudanych poprzednich rozgrywek. To zadanie czerwono-czarni już wykonali, choć ich droga ku temu nie była łatwa.

Lubelski zespół rozpoczął ligowe zmagania od siedmiu porażek z rzędu. Trudna sytuacja skłoniła włodarzy klubu do zmiany na stanowisku trenera. Słoweńca Andreja Žakelja zastąpił jego rodak, David Dedek. Roszada na stanowisku szkoleniowca przyniosła oczekiwany efekt, ale na premierowy triumf w tym sezonie “Startowcy” musieli czekać aż do 1 grudnia zeszłego roku.

Aktualnie lublinianie mają na swoim koncie bilans siedmiu wygranych i szesnastu porażek. Po 23 rozegranych meczach podopieczni Davida Dedka plasują się na bezpiecznej, 15 lokacie z dorobkiem 30 punktów. W strefie spadkowej znajdują się obecnie Siarka Tarnobrzeg i Polfarmex Kutno, które tracą do TBV Startu po trzy oczka. Do końca sezonu lublinianie zagrają jeszcze dziewięć spotkań.

- Możemy podejść do niedzielnego meczu bez żadnej presji i zagrać w inny sposób niż do tej pory - przyznaje David Dedek, trener TBV Startu. - Nie mamy niczego do stracenia. Jednak to, co staramy się budować przez cały czas, czyli wysoką intensywność zespołową, twardą obronę i szybkie ataki będziemy również próbować zrealizować we Włocławku. Nasz rywal to jeden z kandydatów w walce o medal. Ich gra jest trochę inna od tych zespołów, z którymi mierzyliśmy się w ostatnim czasie. Ale z drugiej strony to będzie też dobry sprawdzian dla nas, by przekonać się jaki krok zrobiliśmy do przodu, od kiedy jestem trenerem lubelskiej drużyny. Mam nadzieję, że zdamy ten test jak najlepiej - dodaje szkoleniowiec.

Dedek debiutował na ławce trenerskiej TBV Startu w poprzednim meczu z Anwilem, który odbył się 25 listopada zeszłego roku. Wówczas jego podopieczni przegrali w hali Globus 69:71.

Od tamtej pory czerwono-czarni osiągnęli jednak znaczący progres i nie są na straconej pozycji przed zbliżającą się konfrontacją. - Na pewno po trzech kolejnych zwycięstwach w lidze poczuliśmy w głowach pewność siebie - uważa Mateusz Dziemba, rzucający lubelskiej drużyny. - Musimy co prawda popracować nad tym jak wyprowadzać piłkę podczas pressingu przeciwnika, ale ogólnie jesteśmy optymistami przed następnymi kolejkami - kończy 24-letni zawodnik.