- Co pan mówi? Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Poważnie? - mówi osoba z lubelskiego Okręgowego Inspektoratu Pracy, gdy opowiadamy o umorzeniu prokuratorskiego śledztwa.
Chodzi o sprawę, którą latem ubiegłego roku jako pierwszy opisał „Kurier Lubelski”. Na jaw wyszło, że od dłuższego czasu policja i prokuratura (po złożonym doniesieniu) pytała Państwową Inspekcję Pracy o Krzysztofa Sudoła. Przed laty był rzecznikiem prasowym instytucji w Lublinie, był też p.o. zastępcy okręgowego inspektora pracy, a do niedawna był nadinspektorem i ważnym związkowcem NSZZ „Solidarność”.
Policja zadawała szczegółowe pytania o używane przez niego telefony i samochody. Zachodziło podejrzenie, że Sudoł mógł używać telefonu i drogiego SUV-a na koszt prywatnych firm, które kontrolował. Miało się to dziać w 2013 roku, a jedną z kontrolowanych firm była cukiernia w Lublinie.
Do użyczenia doszło na długo przed prowadzeniem kontroli poprzez prywatne znajomości
Prokurator Bartosz Frąk
Kiedy zapytaliśmy o sprawę szefostwo OIP w Lublinie usłyszeliśmy: - Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie nie posiada wiedzy o toczącym się śledztwie korupcyjnym dotyczącym nadinspektora pracy pana Krzysztofa Sudoła.
Pytanie o „postępowanie” a nie o śledztwo pozostało bez odpowiedzi.
Okazuje się, że prokuratura umorzyła śledztwo. Choć ustalono, że faktycznie telefon był on użyczony przez firmę, którą Sudoł potem kontrolował.
- Jednak do użyczenia doszło na długo przed przeprowadzeniem kontroli, poprzez prywatne znajomości. Poza tym sam opłacał abonament za połączenia i inne usługi wynikające z korzystania z telefonu - tłumaczy Bartosz Frąk, pełniący obowiązki szefa Prokuratury Rejonowej Lublin - Południe w Lublinie.
Frąk dodaje, że faktycznie inspektor prowadził w tej firmie kontrole, ale znalazł kilka nieprawidłowości i nadał tym sprawom właściwy, urzędowy tok.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Analogicznie było z samochodem. - Był użyczony przez jednego z dilerów, ale także przed kontrolą i także poprzez prywatne znajomości - dodaje prokurator Frąk tłumacząc przyczyny umorzenia śledztwa.
Ta sprawa ma jeszcze jeden wątek. Kiedy ją opisywaliśmy po raz pierwszy, PIP przysłała do Lublina kontrolę, której zadaniem było namierzenie źródła wycieku z inspekcji dokumentów, na których się opieraliśmy pisząc artykuł. Były przeprowadzane rozmowy z pracownikami i dziennikarzami. Źródła nie znaleziono.
Awans do Łodzi
W 2014 r. główny szef w PIP wydał zarządzenie w sprawie przyjęcia i stosowania Kodeksu Etyki Pracowników Państwowej Inspekcji Pracy. Jeden w zawartych w nim punktów głosi: - Pracownik nie przyjmuje prezentów, przywilejów, gratyfikacji, obietnic ani innych korzyści, które można by postrzegać jako wpływające na rzetelne i obiektywne wykonywanie obowiązków służbowych.
W styczniu tego roku Główny Inspektor Pracy, Wiesław Łyszczek popisał nowy kodeks. - Zawiera szczegółowe omówienie standardów pracy w PIP oraz charakteryzuje zasady etyki, których mają przestrzegać pracownicy inspekcji. Chodzi w szczególności o zasady: godnego zachowania, służby publicznej, lojalności, neutralności politycznej, bezstronności i rzetelności - informuje na swojej stronie PIP.
Od 1 czerwca Krzysztof Sudoł jest pełniącym obowiązki Okręgowego Inspektora Pracy w Łodzi.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?