18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terespol: Ikona Matki Boskiej roni wonne oleiste łzy

Agnieszka Kasperska
Ikona Matki Boskiej roni wonne oleiste łzy
Ikona Matki Boskiej roni wonne oleiste łzy Agnieszka Kasperska
Każdego tygodnia do cerkwi pod wezwaniem Świętego Apostoła Ewangelisty Jana Teologa w Terespolu przybywa kilkadziesiąt osób. Pielgrzymują tam z całej Europy, by pomodlić się przed ikoną Matki Bożej Szybko Spełniającej Prośby. Ikona, nazywana cudowną, od półtora roku roni wonne oleiste łzy.

- W tym przypadku mówimy o objawieniu Bożym - nie ma wątpliwości Andrzej Boublej, rzecznik prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. - To znak, że Bóg jest wśród nas i czyni łaski.

Cerkiew nie chce jednak komentować, czy za sprawą ikony dzieją się cuda.- Sprawę ozdrowień pozostawiamy osobom, które ich doznały - dodaje Boublej. - To one mogą zaświadczyć, czy takie rzeczy rzeczywiście mają miejsce.

Skoroposłusznica toczy miro - cud oglądać chcą tłumy

Wszystko zaczęło się 2010 roku. 16-letni, wtedy, Łukasz, mieszkaniec Terespola, poprosił swojego proboszcza, księdza Jarosława Łosia o reprodukcję ikony Matki Bożej Szybko Spełniającej Prośby. Duchowny przywiózł ją z Łucka na Ukrainie. Obraz trafił do domowego ołtarzyka chłopca. 28 września wychodzący do szkoły gimnazjalista spojrzał na ikonę i zobaczył spływające z kącików oczu Matki Bożej oleiste i wonne łzy. Zarówno chłopiec, jak i jego rodzina, od razu uwierzyli, że to cud. Sceptycznie do zdarzenia podszedł tylko dziadek Łukasza. Tłumaczył, że Matka Boża nie jest nawet ikoną napisaną na drewnie, ale zwykłym oleodrukiem na sklejce. Uważał, że "łzy" to efekt zmiany temperatury, bo w tym dniu zaczęto w domu palić w piecach.

Ludzie jednak nie słuchali. Do domu Łukasza zaczęli przychodzić sąsiedzi. Prawosławni i katolicy. Wspólnie modlili się przed ikoną. Jeden z sąsiadów posmarował zebranymi z ikony łzami chore biodro. Przestało boleć. Ludzie zaczęli mówić o cudownych uzdrowieniach.

- Wydzielanie pachnącego oleju traktujemy jako objawienie Boże. To znak, że Bóg jest wśród nas i czyni łaski - tłumaczy Andrzej Boublej, rzecznik prasowy prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. - Kościół prawosławny nie ogłasza natomiast cudów rozumianych jako uzdrowienia. Jeśli takie się zdarzają, świadczyć o nich powinny osoby, które ich doznały.
I robią to. Do proboszcza parafii św. ap. Jana Teologa przychodzą dziesiątki listów ze świadectwem uzdrowień. Wiele z nich przychodzi z Polski. Inne z najodleglejszych nawet zakątków Europy, np. z Portugalii.

Świadectwem mogą być także zapisy w dziękczynnej księdze wystawionej przy wejściu do cerkwi. "Dziękuję Ci Matko Najświętsza za zdrowie. Dzięki Tobie operacja udała się chociaż lekarze nie dawali mi szans" - pisze Krystyna z Siemiatycz. "Dziękuję Ci Matuniu za to, że mogę chodzić. Plecy już nie bolą. Noszę nawet siatki - Marzena z Nakła nad Notecią".

- Pan Bóg objawia w ten sposób swoją moc u ludzi mocnej wiary - mówi Boublej.

Gdy z ikony popłynęły łzy (czy, jak mówią prawosławni: toczyło się miro lub wydzielił się wonny olej), cerkiew była zaskoczona. Proboszcz Terespola poprosił o radę i ocenę zjawiska proboszczów parafii prawosławnych z Kobylan i Kostomłot. Potem arcybiskup Abel zdecydował, by obraz przenieść do terespolskiej cerkwi.

- Wtedy zaczęło się ogromne zamieszanie. Pod cerkiew zaczęły przyjeżdżać autobusy z wiernymi z całej Polski - opowiada ekspedientka z pobliskiego sklepu spożywczo-przemysłowego. - Ludzi było tak dużo, że nie mieli gdzie parkować samochodów.

- A pani też widziała cud? - pytam.

- Wolę o tym nie mówić. Każdy widzi, co chce - ucina kobieta.

Sceptycyzm mieszkańców wywołała ogromna liczba płaczących wizerunków. Po przyniesieniu do cerkwi ikony należącej do gimnazjalisty, łzy popłynęły z kolejnych wizerunków.

- Wonny olej zaczęły wydzielać dwa wizerunki świętych znajdujących się w cerkwi oraz dwie ikony Matki Bożej znajdujące się w prywatnym domu na terenie Terespola - tłumaczy Andrzej Boublej.

- Poszedłem do cerkwi z wielką wiarą i nadzieją - mówi pan Stanisław, mieszkaniec Terespola. - Od lat mam problemy z nerkami. Czekałem na cud. Modliłem się przed wszystkimi płaczącymi wizerunkami. Obszedłem też domy sąsiadów. Ale łez nie widziałem. Ból też nie ustąpił. Lipa i tyle.

Oleisty ślad na jednej z ikon widział natomiast Andrzej Iwan.

- To wyglądało jak ślad pozostawiony po przejściu ślimaka - mówi mężczyna. - Moja żona też to widziała. Dla niej to był znak od Boga. Od tej pory stała się bardziej wierząca. Mówi, że modlitwa wspiera teraz każde jej działanie i pomaga w życiu. Ja żadnych zmian, ani na gorsze, ani na lepsze, nie widzę.

- To był cud, czy nie było? - pytam.

- Coś widziałem, ale co to było nie wiem - wyjaśnia Iwan.

W nadprzyrodzone zjawisko wierzą bez zastrzeżeń przyjezdni. Przed ikoną modlą się prawosławni, katolicy oraz przedstawiciele innych wyznań. Przybywają do terespolskiej cerkwi z całej Europy. W ostatnią niedzielę, przed wizerunkiem Matki Bożej Szybko Spełniającej Prośby, zebrało się około 50 osób. Z Lublina, Pułtuska, Głodowa pod Gdynią oraz z Białorusi i Litwy.

- Przyjechałam ze znajomymi. Oni mają bardzo chore dziecko i chcieli modlić się o jego uzdrowienie. Ja jestem tutaj bardziej z ciekawości. Kiedy zobaczyłam tych wszystkich ludzi całujących ikonę i płaczących przed nią, chyba jednak uwierzyłam w jej nadprzyrodzoną moc - mówi Agnieszka Mali-szewska z Głodowa.

- Skoroposłusznica uratowała mojego sąsiada - uważa Natasza z Kunioniai na Litwie. - Miał zdiagnozowane przez lekarzy stwardnienie rozsiane. Już nie chodził. Do Terespola przywiozła go rodzina. Palili świece. Modlili się. Archirej go pobłogosławił. Wzięli też waciki nasączone świętym olejem do domu. Dziś sąsiad chodzi. Ja też mam swoje prośby, dlatego przyjechałam.

Ludzie modlą się przed wszystkimi wizerunkami. Najbardziej przyciąga ich ikona Łukasza. Pytają też o inne.

- W cerkwi zostały też wizerunki świętych - wyjaśnia rzecznik diecezji. - Zgodnie z wolą osoby prywatnej, jedna z jej ikon, która toczyła wonny olej, została przekazana żeńskiemu monastyrowi w Turkowicach koło Hrubieszowa. Druga została w domu.

- Czy wizerunki wciąż płaczą?

- Na pewno już nie tak intensywnie jak na początku - przyznaje Boublej.

- Dlaczego objawienie miało miejsce akurat w Terespolu?

- Nie wiem. Nie interpretujemy woli Bożej - podkreśla Andrzej Boublej. - Nie jest to jednak rzadkie zjawisko. Na terenie diecezji lubelsko-chełmskiej podobne zjawisko miało miejsce w okresie międzywojennym we wsi Prehoryłe w okolicach Hrubieszowa.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Terespol: Ikona Matki Boskiej roni wonne oleiste łzy - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski