Terminy matur 2012 są fatalne - mówią dyrektorzy szkół

- Terminy matur ustalone przez CKE są fatalne - mówi Małgorzata Markowska, p.o. dyrektor Zespołu Szkół nr 11 przy ul. Farbiarskiej.

- Bardzo obawiamy się o frekwencję w tym czasie - komentuje Zofia Bielecka, dyrektor IX LO przy ul. Struga.

- Praca szkół będzie utrudniona - wtóruje im Krzysztof Szulej, dyrektor ZSO nr 4 przy ul. Tumidajskiego.

Dlaczego dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych tak bardzo psioczą na terminy matur ustalone przez CKE? Egzaminy rozpoczynają się 4 maja. W tym roku to piątek, między długim majowym weekendem a "zwykłą" sobotą i niedzielą. Ponieważ młodzież pisze tego dnia obowiązkową maturę z j. polskiego, reszta szkoły ma wolne.

Wolny jest też dzień obowiązkowego egzaminu z matematyki. W tym roku CKE ustaliła, że odbędzie się on 8 maja, we wtorek. Na 10 maja (czwartek) ustalono termin egzaminu z j. angielskiego. Ponieważ do egzaminu również przystępuje większość młodzieży, pozostali uczniowie mają wolne. Efekt? - Cały tydzień jest "poszatkowany", mamy poważne obawy, że młodzież po prostu nie zjawi się w szkole nawet w te dni, kiedy powinna być na lekcjach - mówią dyrektorzy szkół.

Tłumaczą, że nie mogą przeprowadzać matur i jednocześnie prowadzić lekcji, gdyż w większości szkół nie ma do tego warunków. Na dodatek matury w szkołach trwają cały dzień, więc nie ma możliwości, by młodzież przyszła na drugą zmianę.

Jeszcze większe pole do popisu w sprawie dni wolnych od nauki mają uczniowie zespołów szkół, w skład których wchodzą gimnazja i licea. Jeśli dyrektor zwolni uczniów z zajęć na czas wszystkich egzaminów (gimnazjalnych i matury), laba może trwać nawet 3 tygodnie.