Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tipsy Train z nową, mocno „sabatową” płytą „Twój czas”

DS
Grzegorz Kotyłło, gitarzysta i wokalista Tipsy Train
Grzegorz Kotyłło, gitarzysta i wokalista Tipsy Train Zbigniew Kotyłło/mat. zespołu
„Twój czas” to najnowszy album lubelskiej grupy Tipsy Train. O nowym krążku rozmawiamy z Grzegorzem Kotyłło, gitarzystą i wokalistą.

Dawno nie było tak dobrej okazji do rozmowy. Przed kilku dniai ukazał się wasz nowy album „Twój czas”. Czego możemy spodziewać się po nowym krążku Tipsy Train?

Staraliśmy się skupić w jednym albumie możliwie jednolity materiał pod względem stylistycznym. Zależało nam też na tym, żeby płyta była równa, bez tak zwanej "zapchajdziury". Chcieliśmy ją utrzymać w charakterystycznym dla nas stylu mocnego hard rocka.

Jednak po opiniach tych, którzy przesłuchali cały album można wywnioskować, że wyszło ostrzej niż to zakładaliśmy (śmiech). Muzyka oparta jest na riffach gitarowych, co według mnie brzmi mocno „sabatowo" (od Black Sabbath).

Tak jak to mamy w zwyczaju - w większości piosenek "przemyciliśmy" także cytaty ulubionych zespołów. Wprawne ucho bez trudu je wychwyci...         
 

Na albumie jest kilka niespodzianek. Jak na przykład znany już utwór „Wieczny żeglarz” z gościnnym udziałem Grzegorza Wilka. Jak doszło do waszej współpracy?

Z Grzesiem Wilkiem poznałem się podczas koncertu Tribute to Dio w Warszawie, gdzie śpiewaliśmy kawałki nieżyjącego od 9 lat króla heavy metalu - Ronniego Jamesa Dio.

W przerwie między naszymi występami (śpiewała tam cała czołówka wokalistów rockowych w Polsce), a także po koncercie długo rozmawialiśmy.

Wymieniliśmy się opiniami na temat muzyki w ogóle i chociaż nasze muzyczne światy pozornie są od siebie odległe - dogadaliśmy się idealnie. Zaprosiłem Grzesia na jubileusz 25-lecia Tipsy Train gdzie był jedną z gwiazd wykonujących nasze kompozycje. Wyszło świetnie.

Zaproponowałem więc, żeby pójść za ciosem i nagrać coś razem. I tak powstała nowa wersja naszego utworu, nagranego w studiu ponad 20 lat temu. Efekt jest chyba niezły.

Osobiście uważam Grzesia za najlepszego obecnie wokalistę w Polsce. Jest bardzo uniwersalny, ma niesamowite możliwości głosowe, świetne panowanie nad techniką, a do tego rewelacyjne wręcz umiejętności aktorskie. Przy tym wszystkim jest niezwykle skromnym i szlachetnym człowiekiem.

Całości obrazu dopełnia fakt, że Grzesio - co nie ukrywam bardzo nam schlebia -  uważa Tipsy Train za czołowy zespół rockowy w Polsce (śmiech). Dlatego nigdy nie odmówił mimo, że jest zapracowany jak mało kto. Śpiewa praktycznie codziennie.

Dodam, że na płycie zagrała też na instrumentach klawiszowych niezastąpiona Maria Dobrzańska, która w TT zaczynała swoją muzyczną przygodę, a która obecnie występuje w zespole Bajm.

Maria mimo natłoku obowiązków zagrała zresztą na naszych wszystkich dotychczasowych płytach. 
 

Na nowy album musieliśmy poczekać sporo czasu. Co stało na przeszkodzie?

Tipsy Train zawsze był zespołem koncertowym i to granie na żywo od początku istnienia było naszym żywiołem. Głównie przez to odległości czasowe między kolejnymi albumami studyjnymi były przeważnie kilkuletnie. W ostatnim czasie doszło do dwukrotnej zmiany perkusisty.

Materiał na płytę zaczęliśmy na poważnie przygotowywać z poprzednim bębniarzem - Krzyśkiem Patockim, ale tak się sprawy potoczyły, że po prawie dwóch latach wrócił do nas Twister, z którym gramy już od 11 lat.

Ponieważ są to perkusiści o różnej charakterystyce gry - konieczne było przearanżowanie od początku wszystkich piosenek i napisanie kilku nowych. Ponieważ chcieliśmy wyselekcjonować rzetelnie materiał na płytę - trochę to trwało.

Do tego 10 miesięcy miksów, masteringów i innej studyjnej "dłubaniny".   
 

To dobry moment, aby poruszyć temat kondycji polskiej sceny rockowej.

-Jak włącza się radio można odnieść wrażenie, że takowa scena nie istnieje. Można śmiało powiedzieć, że z roku na rok jest coraz trudniej. Jest cała masa fantastycznych zespołów, która z różnych przyczyn nie ma możliwości wypłynięcia na szerokie wody. Maksymalny poziom do osiągnięcia to status "lokalnej gwiazdeczki".

Składa się na to kilka przyczyn. Pierwsza to "pilnowanie" tzw. gustów muzycznych przez rozgłośnie radiowe. W radiach komercyjnych nie ma praktycznie żadnych szans na puszczenie rockowego kawałka w "prime-time". Jeżeli już ktoś zdecyduje się "zaryzykować" - piosenka nie powinna przekraczać trzech minut, ma być pozbawiona solówek i najlepiej w ogóle "przesterowanej" gitary.

Efekt jest taki, że najbardziej "metalowym" kawałkiem puszczanym w radiu jest "Bohemian Rhapsody" Queenu, a od wielkiego dzwonu "Nothing Else Matters" Metalliki.

Muzyka rockowa puszczana jest w niewielkich stacjach nazwijmy to "o określonym profilu i zasięgu" i to przeważnie w późnych godzinach nocnych. Druga kwestia to zmiana pokoleniowa. W polskiej muzyce rockowej wciąż rządzą weterani, a młodsze kapele żeby zaistnieć muszą szukać czegoś dodatkowego poza dobrym warsztatem.

Jednym ze sposobów jest autoironia czy coś w rodzaju rockmetalowego kabaretu połączonego z infantylizowaniem treści. Trzecia kwestia to kiepska edukacja muzyczna polskiego społeczeństwa. Poprzez faszerowanie zachodnim popem i rodzimym discopolo - słuchacze mają niewielkie potrzeby i słabo wykształcone poczucie dobrego smaku.

Wszystko ogranicza się do symbolicznego "radia w zakładzie fryzjerskim" - coś tam sobie gra w tle, ale co to jest nie ma większego znaczenia.

Czasem żałuję, że urodziłem się jakieś 15 lat za późno. Na szczęście nigdy jako zespół nie goniliśmy za karierą, mamy swoje zajęcia oprócz grania - więc nie mamy "parcia na szkło" czy poczucia noża na gardle. Robimy to co lubimy i jak lubimy, nie zważając na modę czy trendy. Nas to nie interesuje.            
 

Wracając jeszcze raz do nowej płyty. Jak na razie Nowy album promują dwa teledyski. Tytułowy „Twój czas” i wspomniany już „Wieczny żeglarz”. Możemy spodziewać się więcej?

Tak - postanowiliśmy tym razem trochę zmienić strategię. Koncerty to sprawa dość ulotna, a nasze nowe teledyski spotkały się z uznaniem i dobrym odbiorem.

Dlatego planujemy nakręcenie kolejnych dwóch, może nawet trzech. To sporo jak na dziewięć kompozycji na płycie.    
 

Zakończymy klasycznie. Jakie plany na najbliższą przyszłość

Zamierzamy oczywiście pograć trochę po Polsce promując nowy album. Na razie w samym Lublinie uzgodnione są trzy terminy - 11 maja zagramy na festynie żużlowym w Muszli Koncertowej, 30 maja zaśpiewam w VI Memoriale Ronniego Jamesa Dio (klub Graffiti) a 1 czerwca prawdopodobnie weźmiemy udział w lubelskiej Nocy Kultury.

Często pytany jestem o możliwość powtórki koncertu Tribute to Black Sabbath, który zorganizowaliśmy dziesięć lat temu, a który odbił się szerokim echem w kraju.

Może okrągła rocznica jest dobrym pretekstem do ponownego podjęcia tego wyzwania? Musimy to przemyśleć. Być może jesienią udałoby się zorganizować taką imprezę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski