Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"To była lekcja pokory", czyli opinie po porażce MKS Perła Lublin w duńskim Odense

KK
fot. W. Szubartowski
Piłkarki ręczne MKS Perła Lublin przegrały wyjazdowe starcie Pucharu EHF z Odense różnicą 17 bramek. Po zakończeniu spotkania w szeregach biało-zielonych nie brakowało złości oraz rozczarowania, choć trudno o korzystny wynik z silnym kadrowo wicemistrzem Danii, gdy aż siedem zawodniczek drużyny mistrza Polski boryka się z kontuzjami. Prezentujemy pomeczowe komentarze.

Robert Lis (trener MKS Perła):
Od jakiegoś czasu borykamy się z kontuzjami i po raz kolejny musieliśmy grać trzema rozgrywającymi. To zawodniczki, które mają niewiele ponad 20 lat i tak naprawdę dopiero powinny się uczyć piłki ręcznej w naszym klubie, a nie na poziomie europejskim. One powinny grać po kilka minut i łapać doświadczenie, a nie przebywać na parkiecie przez całe spotkanie. Dopóki starczyło sił, to w pierwszej połowie były jeszcze zalążki ciekawej gry. Niestety, po zmianie stron nic kompletnie nie wyszło. Brakowało siły, rzutu, szybkości, dynamiki, ogólnie chyba wszystkiego po trochu. O ostatnim kwadransie to szkoda gadać, bo ręce opadły. Przegrywając różnicą kilkunastu bramek, każdemu opadłyby ręce i w przypadku tych młodych dziewczyn też tak się musiało stać. To była lekcja pokory i nauczka, do czego te zawodniczki mają dążyć w przyszłości. Każda z dziewczyn otrzymała lekcję, że Polska to Polska, a Europa to Europa.

Jéssica Quintino (Odense Handbold):
Bardzo się cieszę, że mogłam zagrać swój pierwszy mecz w sezonie przeciwko byłemu klubowi. To był dla mnie specjalny moment, bo kocham MKS i było mi miło znów spotkać się z koleżankami z tego zespołu. Trzy i pół miesiąca temu urodziłam dziecko, a teraz wracam na boisko oraz do formy. W Danii czuje się jak w domu, podobnie jak mój mąż i nasz potomek. Czy kiedyś wrócę do Polski? Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość (śmiech).

Karolina Kochaniak (rozgrywająca MKS Perła):
Pierwszych 15 minut było dla nas ciężkich. Wkradło się może troszkę stresu, na pewno było bardzo dużo błędów. Oczywiście, grałyśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, ale też mamy swoje umiejętności, które powinnyśmy wykorzystać. Nie powinniśmy natomiast pozwolić sobie na tak proste błędy, które tak naprawdę nas dobijały. Po kwadransie gry ciśnienie chyba z nas zeszło i uświadomiłyśmy sobie, że zawodniczki Odense to nie są nadludzie i możemy grać swój handball. W drugiej części pierwszej połowy piłka chodziła, rzucałyśmy bramki i całkiem dobrze to wyglądało. Szkoda, że nie dłużej. Generalnie to nie da się tego porównać do meczu w polskiej lidze, bo mierzyłyśmy się z całkiem innym przeciwnikiem. Pod względem fizycznym dałyśmy radę, choć powoli zaczynamy chyba odczuwać natężenie spotkań, ale jeszcze nie jest aż tak źle. Zapominamy już o meczu w Danii i skupiamy się na najbliższym starciu z KPR Gminy Kobierzyce. Chcemy zdobyć trzy punkty, tym bardziej że gramy u siebie. Zrobimy wszystko, co w naszych nogach i rękach, by tak się stało.

ZOBACZ TAKŻE:

MKS Perła Lublin wygrał w Jarosławiu po serii rzutów karnych...

Kibice na meczu MKS Perła Lublin - CS Gloria 2018 Bistrita-N...

MKS Perła Lublin - CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud 22:22. Zob...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski