„To dolewanie oliwy do ognia”. Lubelscy politycy o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński, prezes PiS i wicepremier we wtorkowym oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku oskarżył protestujących o zwiększanie zagrożenia w związku z epidemią koronawirusa: „te demonstracje będą kosztowały życie wielu ludzi”. Wezwał też zwolenników PiS do obrony Polski, patriotyzmu oraz kościołów. „Ten atak ma zniszczyć Polskę, ma doprowadzić do triumfu sił, których władza zakończy historię narodu polskiego” - mówił.

Co o tych słowach sądzą lubelscy politycy?

Jan Łopata, poseł PSL: Wystąpienie wicepremiera nadzorującego służby bezpieczeństwa było oczekiwane, bo sytuacja w kraju jest bardzo trudna – nie tylko ze względu na protesty, ale też na epidemię koronawirusa. Ale to, jakie słowa padły, w jaki sposób, ten znak Polski Walczącej w klapie marynarki – wszystko miało określony wymiar. Jestem oburzony. Pamiętam dobrze przemówienie z grudnia 1981 roku (gen. Wojciecha Jaruzelskiego o ogłoszeniu stanu wojennego – red.) i wtorkowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z tamtym mi się skojarzyło. Przecież wzywając zwolenników swojej partii żeby byli bojówkami, stwarza ogromne zagrożenie. Mam nadzieję, że Episkopat odetnie się od tych słów. Polski Kościół nie potrzebuje partyjnych pomagierów.

Marta Wcisło, posłanka KO: Takie wypowiedzi to dolewanie oliwy do ognia, prowokowanie do walki. Jak tak dalej pójdzie, na ulicach poleje się krew. To skrajnie nieodpowiedzialne. Jarosław Kaczyński jest oderwany od rzeczywistości, od społeczeństwa, izolowany, nie wie, co się w Polsce dzieje. Myślę, że czas, żeby zszedł z chmur, zaczął żyć jak normalny człowiek, słuchać ludzi.

Jarosław Sachajko, poseł PSL-Kukiz’15: Nie powinny paść takie słowa. Rolą rządzących jest uspokajanie atmosfery, a nie jej podgrzewanie. Dziś, kiedy tak wielkie mamy problemy ze służbą zdrowia, jakikolwiek próby wyciągania ludzi na ulicę, napuszczania jednych na drugich, są niedopuszczalne.

Monika Pawłowska, posłanka Lewicy: Jarosław Kaczyński nawołuje do obrony kościołów przed wyimaginowanymi wrogami. A tu nie ma żadnych wrogów, są za to matki, żony, córki, siostry. Sama uczestniczę w protestach i nigdzie tam, gdzie byłam, nie doszło do demolowania kościołów. Jarosław Kaczyński próbuje wykorzystywać nastroje społeczne do jeszcze głębszego skłócania ze sobą Polaków. Niczego najwyraźniej nie nauczyła go śmierć Pawła Adamowicza.

Gabriela Masłowska, posłanka PiS: W zupełności popieram wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jestem przekonana o jego słuszności. Każdy ma prawo mówić, a tym bardziej osoba, która bierze odpowiedzialność za sprawy całej Polski. Trzeba nazywać sprawy po imieniu.