Oba zespoły z dużym animuszem rozpoczęły spotkanie i przez pierwsze dwie minuty mieliśmy wymianę „ciosów”, a na tablicy świetlnej szybko pojawił się rezultat 2:2. W tym szybkim tempie pierwsi pogubili się goście i wykorzystując ich błędy oraz bark skuteczności, puławianie objęli prowadzenie 4:2, a po kontrze Przemysława Krajewskiego 7:3 (w 11. min.).
Po kwadransie gry Azoty prowadziły 9:5 i… złapały zadyszkę. Gospodarzom nie pomogła dobra gra Valentego Koszowego, ani odesłanie na ławkę kar jednego z zawodników Gwardii. To przyjezdni doszli do głosu i po trzech bramkarz z rzędu zniwelowali straty do jednego trafienia.
Wtedy przypomniał o sobie najlepszy strzelec puławskiej drużyny, Krzysztof Łyżwa, który szybko dwukrotnie pokonał Adama Malchera. Kolejne trafienie dołożył Krajewski i po 20 minutach Azoty prowadziły 12:9.
Szybko okazało się, że puławianie mieli tylko krótki przestój w grze i natychmiast wrócili do poziomu z pierwszych minut. Dobrze współpracujący w obronie gospodarze utrudniali zawodnikom z Opola konstruowanie akcji. Goście oddawali rzuty z trudnych pozycji i to pozwoliło Koszowemu kilka razy skutecznie interweniować. Natomiast po przechwytach puławianie wyprowadzali szybkie kontry i przewaga momentalnie urosła do sześciu bramek.
Kibice Azotów ze spokojem oczekiwali więc drugiej części, ale po wznowieniu gry miejscowi mieli spore problemy w ataku. Opolanie wykorzystali problemy rywala i zbliżyli się na dwie bramki.
Gospodarze byli zaskakująco nieskuteczni, ale na ich szczęście zawodnicy Gwardii także nie byli w stanie dorzucić kolejnych bramek. Po prawie pięciu minutach rzutowej niemocy, Bartosz Jurecki podwyższył na 21:18.
Pod koniec spotkania znów zawodnicy obu drużyn podkręcili tempo, ale puławianie przez cały czas utrzymywali bezpieczną przewagę. W 53. minucie Nicola Prce podwyższył na 26:22.
Potem zrobiło się nerwowo, bo Rafał Przybylski otrzymał karę dwóch minut, a za wyrażanie swojej dezaprobaty na tę decyzję, otrzymał… dodatkowe dwie minuty. Gospodarze musieli więc radzić sobie w osłabieniu, a dla Gwardii otworzyła się szansa na powalczenie jeszcze o zwycięstwo.
Goście odrobili dwie bramki, a na więcej nie pozwolił im Vadim Bogdanov, który świetnie spisywał się w bramce Azotów. Interwencje rosyjskiego golkipera okazały się decydujące.
Azoty Puławy – Gwardia Opole 27:23 (17:12)
Azoty: Koszowy, Bogdanov - Krajewski 7, Prce 6, Łyżwa 4, Skrabania 3, Przybylski 2, Jurecki 2, Kuchczyński 2, Sobol 1, Kubisztal, Grzelak. Kary: 8 min. Trener: Marcin Kurowski
Gwardia: Malcher – Mokrzki 5, Zadura 4, Siwak 4, Lemaniak 2, Bąk 2, Tarcijonas 2, Łangowski 1, Adamski 1, Jankowski 1, Morawski 1. Kary: 10 min. Trener: Rafał Kuptel
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?