Tomasz Duszyński: - Cieszę się, że udało mi się stanąć na podium pływackich MŚ masters w Kanadzie

To kolejna prestiżowa impreza z której wracasz z medalem. Czy duża była konkurencja w kanadyjskim czempionacie?
W tym roku w mistrzostwach udział wzięło ponad 9 tysięcy uczestników. To chyba największa sportowa impreza masowa na naszym globie. Konkurencja była naprawdę duża, a wyniki i ilość pobitych rekordów świata, czy rekordów mistrzostw mówi sama za siebie. Na 50 m i 100 m klasycznym pomimo niezłych rezultatów, zająłem dopiero 12 i 10 miejsce, co pokazuje jak wysoki był poziom tych zawodów. Dopiero w ostatnim starcie na 200 m żabką, który jest moim koronnym dystansem, udało mi się wywalczyć upragniony medal. Rezultat 2.28,23 i brązowy krążek były dla mnie zwieńczeniem kilku miesięcznych przygotowań i całych zawodów.

Czy byłeś jedynym lublinianinem w Montrealu?
Startował jeszcze Kazimierz Dedeszko - Wierciński, reprezentujący barwy UMCS Lublin. Zajął on 11. miejsce na 200 m stylem motylkowym oraz był dwunasty w maratonie.

W Lublinie niedługo ma się zakończyć budowa basenu olimpijskiego. Prezes PZP był zachwycony obiektem. A jak Tobie podoba się nowa pływalnia?
Od strony wizualnej projekt prezentuje się naprawdę imponująco. Moim zdaniem sam basen będzie miał kilka mankamentów i nie będzie optymalny pod względem organizacji dużych imprez i jego wykorzystania w celach sportowych. Trzeba bowiem pamiętać, że w ostatnich latach liczba nowych basenów olimpijskich w Polsce znacznie wzrosła i tym samym konkurencja do organizacji zawodów rangi mistrzowskiej nie jest mała.

Masz spore doświadczenie, jako organizator wielu prestiżowych imprez pływackich. W 2009 r. po 23 latach przerwy Lublin był gospodarzem ogólnopolskiej Grand Prix, której to Ty byłeś głównym organizatorem. Wystąpiło wówczas m.in. dwóch mistrzów świata. Przed rokiem byłeś natomiast dyrektorem sportowym ME juniorów w Poznaniu. Czy będziesz pomagał także swoim doświadczeniem przy organizacji kolejnych imprez w Kozim Grodzie i chciałbyś podjąć się takiej roli?
Zorganizowanie dużej imprezy pływackiej w naszym mieście jest oczywiście moim marzeniem. Trzeba jednak pamiętać, że w dzisiejszych czasach największe zawody organizuje się nie na basenach, ale w ogromnych halach wielofunkcyjnych, które adaptuje się na potrzeby takich imprez. Taka sytuacja ma np. teraz miejsce podczas ME w Berlinie, gdzie basen ustawiono na welodromie kolarskim. Lubelski basen może na pewno aspirować do organizacji wszelkich imprez ogólnopolskich, mityngów międzynarodowych, ME masters, czy nawet zawodów z Pucharu Świata. Ja chetnię pomogę w tym. Wymaga to oczywiście stworzenia profesjonalnego zespołu i zebrania ludzi, którzy podejmą sie takiego wyzwania.

Co trzeba zrobić, żeby do Lublina ściągnąć światowe gwiazdy?
To na pewno wieloletni proces. Stworzenie odpowiedniej marki zawodów, rozpoznawalnych w Europie o odpowiednim budżecie i wpasowanej w kalendarz, to wszystko wymaga czasu. Skoro jednak zaledwie 30 tysięczne miasteczko Saint-Dizier we Francji potrafiło zorganizować imprezę, na którą rokrocznie zjeżdżają znani pływacy, to dlaczego miałoby się tego nie dać zrobić w Lublinie.

W poniedziałek wystartowały w Berlinie ME seniorów. Jak oceniasz szanse Konrada Czerniaka i Jana Świtkowskiego?
Konrad to światowa marka i corocznie potwierdza swoją przynależność do światowej czołówki. Myślę, że i tym razem powróci z Berlina z przynajmniej jednym medalem. Jeżeli chodzi o Janka, to zapowiadał się znakomicie, ale po wyjeździe do USA widać było, że chyba nie do końca pasowały mu tamtejsze metody treningowe i kalendarz przygotowań. Ostatnio jednak znowu wraca do coraz wyższej dyspozycji.