Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kitliński o Róży Luxemburg i Beli Szapirze

Sylwia Hejno
Dr Tomasz Kitliński
Dr Tomasz Kitliński Małgorzata Genca
O Róży, która, gdy nie robiła rewolucji, pisała wiersze i o energicznej radnej Beli, która nie chciała pracować w sklepie papierniczym, opowiada Sylwii Hejno dr Tomasz Kitliński z Instytutu Filozofii UMCS.

Róża Luksemburg pochodziła z Zamościa, Bela Szapira z Puław, a korzenie artystki Nan Golin także wywodzą się z Lubelszczyzny. Opowie Pan o nich na festiwalu Transeuropa. Co łączy te kobiety?
To trzy żydowskie buntowniczki, które pokazały, że nie zgadzają się na otaczającą je rzeczywistość. Lublin powinien być z nich dumny i byłaby szkoda, gdyby pozostały zapomniane lub nieznane. Szczególnie pamięć o Róży Luksemburg jest ukrywana, przemiany ustrojowe schowały tę postać pod dywan. Moim zdaniem, zupełnie niesłusznie: nie możemy oskarżać jej o to, do czego doprowadził komunizm, bo nie popierała go w takiej postaci. Wyczuwała zagrożenie w mocnym stawianiu na przodowniczą rolę partii, popierała żywiołowość i spontaniczność oddolnych ruchów, a nie władzę aparatczyków.

Zobacz zdjęcia w zakładce Zdjęcia.

Róża poza tym, że angażowała się w politykę, obroniła doktorat w końcu XIX wieku.
Była pierwszą kobietą na uniwersytecie w Zurychu, której się to udało. Znała kilka języków - polski, jidysz, niemiecki i francuski. Chodziła do szkoły średniej w Warszawie, ówczesnej Rosji i być może dobrze, że już wtedy zaangażowała się w działalność rewolucyjną, bo dzięki temu nielegalnie przekroczyła granicę i udała się do Szwajcarii, gdzie kobiety mogły studiować. Podobnie zresztą jak Maria Curie-Skłodowska, która też musiała stąd wyjechać do Paryża.
Róża Luksemburg była nie tylko działaczką polityczną, ale kobietą wykształconą, myślicielką i jest uwzględniana w leksykonach filozofii, obok współczesnych filozofek, Julii Kristevej czy Helene Cixous. Jej idee wiele wniosły do filozofii polityki.

Najmocniej kojarzona jest z postulatem rewolucyjnej drogi do komunizmu. Zginęła zresztą na barykadach. Co - poza wojowniczością - cechuje jeszcze jej postawę?
Właśnie niezgoda na przemoc. W przededniu pierwszej wojny światowej, większa część działaczy lewicowych i intelektualistów poparła działania zbrojne. Róża Luksemburg nie poddała się wojennemu entuzjazmowi i dlatego została uwięziona. Druga sprawa: ostrzegała przed społeczeństwem konsumpcyjnym, chociaż samo pojęcie wiążemy oczywiście z późniejszymi czasami. Róża Luksemburg dostrzegała, że kapitalizm wytwarza za dużo dóbr, a napięcia ekonomiczne prowadzą do konfliktów. Sądzę, że nie jest to klisza myślenia lewicowego, tylko fakt.

Zginęła tragicznie - zamordowali ją działacze Freikorpsu, którzy nie zostali nigdy ukarani, a jej ciało zostało wrzucone do kanału. Ta sprawa oburzała Hannah Arendt, która porównywała ją do działań nazistów. W Berlinie panował wtedy specyficzny klimat rodem z mrocznego, niemieckiego, ekspresjonistycznego kina. Niektórzy autorzy patrzą na tamten czas i nastroje mężczyzn skupionych w bojówkach z perspektywy psychoanalizy. Kobiety rewolucjonistki szczególnie kojarzyły się im ze złem, wyuzdaniem dlatego, że przeczyły ideałowi "cichej", domowej kobiecości - nie były ani matkami, ani pielęgniarkami, nazywano je wprost "babami z bronią".

Jakiego oblicza Róży -"baby z bronią" nie znamy?
Od szkoły średniej pisała wiersze, uwielbiała naturę, godzinami obserwowała ptaki. W biograficznym filmie w reżyserii Margarethe von Trotta z Barbarą Sukową i Danielem Olbrychskim jest nawet taka scena, gdy Róża zachwyca się przyrodą.

Jak zbuntowała się przedwojenna lubelska radna Bela Szapira? Miała trudniej, bo w przeciwieństwie do Róży, wywodziła się z tradycyjnej rodziny.
Urodziła się w Puławach. Brat musiał się za nią wstawić, żeby w ogóle poszła do gimnazjum. Została szybko wydana za mąż, ale to małżeństwo okazało się nieszczęśliwe. Jej mąż studiował święte księgi, a ona pracowała w sklepie papierniczym. Wkrótce nastąpiło rozstanie i Bela wyszła za mąż drugi raz - tym razem z miłości. Nie znaczy to, że zerwała z religią, bo razem z matką chodziła do synagogi w najważniejsze święta. Gdy różni lewicowcy jej to wytykali, ona odpowiadała, że w czasach, gdy jej naród płacze i wznosi modły, czuje, że powinna być razem z nim. Specjaliści, a wśród nich Robert Kuwałek, ogólnie podkreślają znaczenie kobiet, które umiały wówczas wydostać się spod rodzinnej ortodoksji i odegrać przywódczą rolę. Na jednej z zachowanych fotografii Bela Szapira przemawia z okazji 1 Maja i widać, jak bije z niej ogromna siła i magnetyzm. Upominała się o wykluczonych w naszym mieście.

O kogo dokładnie?
Głównie o robotników, których los był nie do pozazdroszczenia. Jej partia Bund była ściśle związana z obroną związków zawodowych. W książce "Jewish Lublin. A cultural monograph" Meksykanka Adina Cimet łamie stereotypy o idylli lubelskiego międzywojnia i przekonanie, że żyło się dobrze. Bela Szapira zmagała się z bezrobociem, z nieprzestrzeganiem praw pracowniczych, ciągłym zamykaniem ludzi w więzieniu, którzy trafiali tam pod byle pretekstem, a im niżej sytuowani byli, tym trudniej było im się wydostać. Dzielnice dookoła Zamku były naprawdę biedne, brakowało kanalizacji czy opieki zdrowotnej. Jako radna sprawdzała się w zabieganiu o to, co dzisiaj byśmy nazwali zabezpieczeniem społecznym dla najuboższych. Myślę, że pamięć o takich przykładach jest dzisiaj ważna.

A w jaki sposób lublinianie mogą się poczuwać do więzi ze światowej sławy amerykańską artystką Nan Goldin?
Mówi się czasem, że książka telefoniczna Manhattanu z grubsza odpowiada książce telefonicznej międzywojennego Lublina i przykład Nan Goldin symbolizuje tę sytuację. Ona sama urodziła się w Stanach Zjednoczonych, ale jej rodzina wywodzi się z Lubelszczyzny. Dowiedziałem się o tym bezpośrednio od niej, kiedy miała wystawę w Warszawie. To sprawa, którą powinniśmy koniecznie zbadać, zważywszy na to, że jest prawdziwą gwiazdą sztuki współczesnej. W swojej twórczości ujmuje szczególnie dwie sprawy: kobiet i mniejszości. Ważny okres jej sztuki przypada na czas prawdziwej epidemii AIDS, która pochłonęła wielu nowojorskich artystów. W bardzo dramatycznych fotografiach upamiętniła proces umierania swoich przyjaciół. W oficjalnym obiegu panowała znieczulica na to, co się działo, bardzo wielu artystów zaprotestowało, a Nan Goldin najgłośniej.

Lublin nie jest pustym miejscem na mapie i budzi na świecie wiele skojarzeń, podobnie jak Wilno. Z naszego miasta wywodzi się wiele wielkich postaci. Urodził się tutaj na przykład bardzo znany filozof Emile Meyerson, który był bratem wybitnej poetki Franciszki Arnsztajnowej. Wielowiekowa różnorodność nie jest do odbudowania, ale jest do pamiętania.

Bunt lubelski

Wykład "O wybitnych Żydówkach rodem z Lubelszczyzny: od Róży Luksemburg przez Belę Szapirę (Bund) do Nan Goldin" jest częścią festiwalu Trans-europa (5-15.05). Niedziela, 8 maja, godz. 15.45, Galeria Labirynt, ul. Grodzka 5a.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski