Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Nowak (Górnik Łęczna): Nasze wyniki to w 99 procentach zasługa trenera Rybarskiego

Rozmawiał Daniel Harasim
Bartek Syta / Polska Press
Tomasz Nowak we wtorkowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała zagrał jeden z lepszych meczów sezonu. Podobnie jak cały zespół, który ograł rywala 5:1 i zwiększył swoje szanse na utrzymanie. Sprawa przyszłości Górnika rozstrzygnie się w sobotę o godz. 15.30 w meczu ze Śląskiem. - Do Wrocławia nie możemy jechać po remis - zaznacza Nowak.

Wcześniej ktoś zapytał Cię: „skąd taka zmiana?”. Ja zapytam: „skąd taki powrót?”, bo przecież pokazywaliście już ładną, ofensywną piłkę.
To prawda, każdy się zastanawiał co złego stało się z tą drużyną. Teraz wróciliśmy do tego, co graliśmy wcześniej. Ofensywa ma trochę więcej luzu i więcej możemy pozwolić sobie na kreatywność. Wcześniej mieliśmy wprowadzoną żelazną dyscyplinę w
ofensywie i w defensywie i zachowywaliśmy się jak roboty.

To trener Rybarski wprowadził ten luz?
Tak, w 99 procentach to zasługa trenera Rybarskiego. Od kiedy przejął drużynę, to z dnia na dzień, tygodnia na tydzień wyglądamy coraz lepiej. Wróciliśmy na właściwe tory, ale musimy też zachować chłodne głowy. Wiemy jak ważny mecz jest w sobotę. We wtorek mogliśmy się pocieszyć, a od środy trzeba się już regenerować i przygotowywać pod Śląsk, bo jeden mecz może wszystko zepsuć.

Myślisz, że gdyby ta odmiana przyszła wcześniej, to uniknęlibyście obecnej nerwówki?
Ciężko gdybać. Mieliśmy mecze, które mogliśmy wygrać, ale i takie które prawie przegraliśmy. Choćby ostatni mecz z Górnikiem Zabrze, w którym mieliśmy rzut karny, nie strzeliliśmy, a potem w ostatnich minutach od porażki uratował nas słupek. Strzelając karnego mielibyśmy utrzymanie. Teraz nie ma co oglądać się za siebie.

Ale nie ma wątpliwości, że lepiej czujecie się w obecnej taktyce.
Tak, bo ciężko gra się ofensywnie usposobionym zawodnikom, gdy nie mogą pozwolić sobie na stratę piłki. Ofensywny zawodnik czasem musi dryblować, podejmować trudne, ryzykowne decyzje. One czasem przynoszą skutek w postaci bramki czy asysty, a czasem straty. Ale nie można za nie ganić, bo z jednego dryblingu nic nie wychodzi, drugiego też nie, a po trzecim trafiamy do siatki. Tak było wcześniej i chcemy do tego wrócić.

Czy to już pora na pierwsze podsumowania?
Poczekajmy jeszcze ten jeden mecz. Teraz powiem, że sezon był przeplatany, a w sobotę że cudowny, bo się utrzymaliśmy. Jeszcze przyjdzie czas na zabawę w statystyki i podsumowania.

Jak chciałbyś, żebyście zagrali we Wrocławiu?
Ważne, żebyśmy nie przegrali, bo to da nam utrzymanie, ale nie możemy jechać tam z nastawieniem na remis. Zdajemy sobie sprawę jak to się może skończyć. Przede wszystkim musimy zagrać agresywnie, blisko siebie i z wiarą w siebie i kolegę obok. Właśnie tak to powinno wyglądać - jak jeden nie może, to kolega pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski