Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Top Menadżer 2019. Edward Bajko, prezes Spomleku: Kierowanie firmą jest jak żeglowanie

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019
Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019 materiały prasowe
- I jako żeglarz, i jako menedżer muszę wiedzieć, dokąd chcę dopłynąć. A droga do celu bywa różna - przyznaje Edward Bajko, prezes Spółdzielczej Mleczarni Spomlek. W piątek podczas uroczystej Gali Przedsiębiorczości otrzymał on tytuł Top Menedżera 2019. Wyróżnienie jest przyznawane przez naszą redakcję najlepszym szefom firm w naszym regionie.

Czy to prawda, że jest pan zapalonym żeglarzem?
Tak. Pochodzę z Mazur, gdzie nie brakuje miejsc do pływania. Żegluję od dziecka. To jest moje hobby. Pływanie, ale też budowanie łódek. Jestem w trakcie przebudowy mojej trzeciej żaglówko-motorówki. Każdą wolną chwilę staram się spędzać na łódce.

Żeglowanie i prowadzenie firmy to pokrewne dziedziny?
Myślę, że można znaleźć analogie.

I jako żeglarz, i jako menedżer muszę wiedzieć, dokąd chcę dopłynąć. A droga do celu bywa różna. Raz spotyka się wiatry sprzyjające, a raz przeciwne. To też w dużej mierze gra zespołowa. Zwłaszcza na dużych łódkach. Jeden człowiek przy sterze nie zdziała za wiele. Musi mieć zgraną załogę. Podobieństw jest sporo.

A jak pan trafił do łódki o nazwie „Spomlek”?
W Radzyniu Podlaskim pracuję od początku swojej kariery zawodowej. Studiowałem na Wydziale Technologii Żywności Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Dzisiaj to Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. W Radzyniu pojawiłem się po drugim roku studiów. Miałem 21 lat i spółdzielnia ufundowała mi stypendium na czas nauki. Po studiach przyjechaliśmy z żoną do Radzynia, żeby odpracować ten okres i zostaliśmy tu do dziś. Nigdy nie żałowałem swojego wyboru. Zaczynałem od kierownika zmianowego, potem byłem kierownikiem działu produkcji, następnie szefem działu technicznego, w 1988 r. zostałem wiceprezesem do spraw technicznych a 11 lat temu rada nadzorcza wybrała mnie na prezesa.

Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019
Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019 materiały prasowe

Jakie zmiany przeszedł „Spomlek” w tym czasie?
Technika od tego czasu bardzo poszła do przodu, ale już w latach 80. mleczarnia należała do najnowocześniejszych w kraju. Pierwszy znaczący przełom techniczny w Radzyniu miał miejsce pod koniec lat 80. Wówczas dostaliśmy sterowaną komputerowo szwedzką linię do produkcji sera. Ówczesny komputer bardziej przypominał szafę niż współczesne urządzenia i dziś pewnie każdy smartfon byłby od niego tysiąc razy szybszy. Całe oprogramowanie mieściło się na kasecie magnetofonowej. Byłem koordynatorem odpowiadającym za montaż i rozruch nowej linii. Ludzie bali się komputerów, ale decyzja o unowocześnieniu zakładu okazała się słuszna. Przełomem było także wejście Polski do UE i możliwość finansowania inwestycji z rozmaitych funduszy. Co roku około 20 mln zł wydajemy na rozwój i inwestycje, w ostatnich latach głównie na ochronę środowiska. Niedawno uruchomiliśmy zautomatyzowaną linię pakowania proszków serwatkowych w Radzyniu Podlaskim. Wiosną planujemy otwarcie bistro przy Nowym Świecie w Warszawie. Będzie to miejsce na spotkania przy kawie, dobrym winie, gdzie będziemy serwować serowe lody, czekoladki z nadzieniem serowym. Będzie tu można skosztować długodojrzewające sery produkowane w Radzyniu Podlaskim. Chcemy w ten sposób pokazać, że sery to coś więcej niż dodatek do chleba.

Czy produkcja sera zmieniła się przez lata?
Technologia serowarska w swojej najgłębszej istocie pozostała niezmienna. Niektórzy próbują modyfikować stare receptury, zastępować tłuszcz mleczny roślinnym, ale ja jestem pod tym względem konserwatystą. Całe pokolenia pracowały nad tym, żeby ser miał odpowiedni smak, konsystencję i trudno wymyślić coś lepszego niż efekt setek lat doświadczeń serowarów na całym świecie. Natomiast urządzenia są coraz bardziej doskonałe. Dzięki nim łatwiej kontrolować proces powstawania sera i uzyskać stałą, wysoką jakość.

Spomlek świętuje 110. rocznicę powstania
Spomlek świętuje 110. rocznicę powstania materiały prasowe

Historia spółdzielni w Radzyniu Podlaskim ma 110 lat.
Za nasz początek uznaliśmy utworzenie Spółdzielni Mleczarskiej w Woli Skromowskiej nieopodal Radzynia. Założona w 1909 r. przez kilku rolników. Po latach stała się punktem skupu mleka naszej spółdzielni. W tej chwili mleko do naszych czterech zakładów produkcyjnych w Radzyniu Podlaskim, Parczewie, Chojnicach w województwie pomorskim i Młynarach w warmińsko-mazurskim dostarcza około 1900 członków spółdzielni. czyli współwłaścicieli. Także spośród 760 pracowników blisko połowa jest współwłaścicielami. Chojnice i Młynary zostały przyłączone na prawach spółdzielczych do „Spomleku” w latach 2010-2013. Dzięki temu potroiliśmy ilość przerabianego mleka i zwiększyliśmy przychody. W ubiegłym roku wyniosły one około 550 mln zł. Nasze wyniki zmieniają się w zależności od koniunktury światowej, która dyktowana jest przez popyt w Chinach, pogodę w Nowej Zelandii, która jest największym producentem mleka. Te wszystkie czynniki wpływają na ceny mleka w Polsce. Wpływ na sytuację w branży ma również eksport, ponieważ polscy rolnicy produkują około 30 procent więcej mleka niż wynosi konsumpcja.

Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019
Edward Bajko otrzymał tytuł Top Menadżera 2019 materiały prasowe

Według ministra rolnictwa, w ubiegłym roku firmy sprowadziły do Polski 95 tys. ton serów i twarogów. Dlaczego?
Nie możemy zamykać się na import, bo wtedy nie możemy się spodziewać, że inni będą kupować nasze wyroby. Do Polski coraz śmielej wchodzą wysokiej jakości sery z Hiszpanii, Włoch i Francji. Nie obawiam się konkurencji, bo to rozszerza wyobrażenie konsumenta na temat tego, czym może być ser. To nie tylko dodatek do kanapki czy zapiekanki, ale szeroka gama smaków. Kultura jedzenia sera zmienia się i ja się z tego cieszę. Natomiast jestem przeciwny sprowadzaniu taniego sera i sprzedawaniu go, jako własnego na polskim rynku.

Czy sery z Radzynia Podlaskiego, lub ogólnie z Polski, mogą rywalizować z szwajcarskimi czy włoskimi?
Problem polega na tym, że na świecie Polska nie jest znana z serów. Zmiana tego wizerunku wymaga dziesiątków lat przekonywania i pieniędzy. Ile lat trzeba było, żeby wina z Ameryki i Australii zagroziły pozycji Francji? Natomiast jest różnica między jakością obiektywną a postrzeganą. Obiektywnie nasze sery wcale nie są gorsze. Myślę, że są nawet lepsze od wielu bardziej znanych. Natomiast czym innym jest ich postrzeganie przez klienta. I nad tym pracujemy. Mamy już pierwsze sukcesy. Skarby Serowara, Bursztyn, Rubin i Szafir, dobrze się przyjęły na bardzo wymagającym rynku skandynawskim, zwłaszcza w Danii, i chińskim. Sprzedajemy je tam pod swoimi markami i mamy coraz więcej konsumentów. Jesteśmy alternatywą dla Grana Padano i Parmezanu. Klienci uznali, że relacja ceny do jakości przemawia na naszą korzyść.

ZOBACZ TEŻ: Nagroda Gospodarcza Lublina i tytuł Top Menadżer przyznane!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Top Menadżer 2019. Edward Bajko, prezes Spomleku: Kierowanie firmą jest jak żeglowanie - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski