Tragedia nad Zalewem Zemborzyckim. Ojciec wyciągnął syna z wody. Było za późno

Na pomoc mężczyźnie ruszyli przechodnie, jednak 41-latek był wobec nich agresywny i wulgarny. Chwilę później mężczyzna zniknął pod wodną taflą.

Zgłoszenie wpłynęło do policji w czwartek (2 czerwca) ok. 19.40. Na miejsce od razu ruszyły służby ratunkowe, policja, straż pożarna i karetka.

Jedną z osób, które wyławiały mężczyznę z wody, okazał się być jego ojciec. Przypadkiem przejeżdżał przez tamtą okolicę i widząc zamieszanie przy brzegu, ruszył na pomoc.

Służby ratunkowe reanimowały mężczyznę - niestety bez skutku. Policja pod nadzorem prokuratora zabezpieczyło ciało tragicznie zmarłego. Planowana jest sekcja zwłok.

- Przypominamy, aby pod żadnym pozorem nie wchodzić do akwenów wodnych pod wpływem alkoholu - nawet najmniejsza jego ilość, w połączeniu z wysoką temperaturą, powoduje obniżenie koncentracji oraz problemy z koordynacją ruchów - apeluje komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Ofiara była mieszkańcem Lublina. Okazało się, że mężczyzna miał towarzysza libacji. Ten jednak wrócił wcześniej do domu.

Wstępnie wykluczono udział osób trzecich, ale policjanci pod nadzorem prokuratora nadal prowadzą czynności, których celem jest dokładne wyjaśnienie okoliczności śmierci 41-letniego mężczyzny. Trwa przesłuchiwanie świadków i ustalanie przebiegu zdarzenia.