Tranie Magdaleny żebrzą i błogosławią

- Zapamiętałam myśl pewnej pisarki, która stwierdziła, że aby dostrzec człowieka, musimy najpierw zidentyfikować jego płeć - opowiada Magdalena Malinowska.

Na jej zdjęciach ta hierarchia postrzegania się odwraca i widzimy w pierwszej kolejności osoby: 70-letniego Tony’ego, transwestytę, który siedzi pochylony nad stołem w peruce czy Abinayę, hidżrę przygotowującą się do tańca. "Hidżra" to określenie Hindusów na "trzecią płeć".

Seksualność w Indiach jest owiana tajemnicą. Dzięki temu hidżrom powodzi się relatywnie dobrze. Na podstawie starych opowieści i mitów ludność wierzy w ich niezwykłe umiejętności. Mogą się utrzymać z żebrania i błogosławienia, np. z okazji postawienia domu czy wesela. Ich status jest lepszy niż np. prostytutek.

- W każdej kulturze inność budzi niepokój, choć jest on różnie wyrażany - uważa Magdalena Malinowska. - Zależało mi na tym, aby pokazać, że takie osoby są nie tylko na filmach, ale także wśród nas.

Autorka, która inspiruje się m.in. twórczością Diane Arbus, towarzyszyła swoim "traniom" (tak je nazywa od angielskiego słowa "tranny", zdrobnienia od "transwestyty") w wielu codziennych chwilach. Powstały reporterskie sesje: "Impreza u Tony’ego", "Trania tańcząca" i "Trania żebrząca".

Temat pierwszy raz ją dopadł, gdy mieszkała w Londynie. Miała zrobić materiał o wykluczeniu starszych ludzi. Trafiła na spotkanie gejów seniorów i tam poznała Tony’ego. Na imprezie w domu kultury w Madchute staruszki tańczyły uśmiechnięte z transwestytami, a najpiękniejsza trania Tony była wręcz rozchwytywana na parkiecie.

Na zdjęciach Magdaleny Malinowskiej nie znajdziemy niczego szokującego. Autorka pokazuje transświat bardzo subtelnie: tu leży rozrzucona peruka, tam Nurdzagam przechadza się po ulicy. Fotografowane osoby obdarzają ją zaufaniem, którego nie nadużywa.

"TranStories", Galeria Pomost, DDK Czechów, ul. Kiepury 5a, do 20 lutego, wstęp wolny