- W 1950 roku wuj Michał Jarosz został wywłaszczony dekretem Bieruta, z powodu planów budowy żłobka. Budynek powstał, ale na części działki - opowiada Wanda Duda, która wraz ze swoim synem Grzegorzem jest spadkobierczynią rodziny Jaroszów.
- Nasz wujek, właściciel nieruchomości przy Piłsudskiego, był osobą zasłużoną dla Lublina. Właścicielem kina Venus, odsiadywał wyrok za Cud Lubelski na Zamku, był zesłany na Syberię - dodaje Grzegorz Duda.
Sprawa o zwrot działki toczy się od 1999 roku. Od 2005 roku w starostwie. Stronami w postępowaniu są spadkobiercy dawnych właścicieli oraz Urząd Miasta Lublin.
Grzegorz Duda ma żal do władz, że postępowanie ciągnie się aż 15 lat.
- Ustalenie, czy zrealizowano cel wywłaszczenia, było skomplikowane, poza tym od kolejnych wyników postępowania odwoływała się jedna albo druga strona - odpowiada Małgorzata Kotarska, naczelnik Wydziału Inwestycji i Funduszy Pomocowych Starostwa Powiatowego w Lublinie. Sprawdzamy krok po kroku, jak wygląda historia starań o teren przy Piłsudskiego.
14 czerwca 2012 roku Starostwo Powiatowe zdecydowało o zwrocie działki dawnym właścicielom. Urząd Miasta Lublin odwołał się, ale wojewoda utrzymał decyzję starosty. Wtedy ratusz skierował sprawę do sądu.
- Sąd stwierdził nieważność decyzji z powodów proceduralnych, bo zmarł jeden ze spadkobierców - wyjaśnia naczelnik Małgorzata Kotarska.
Sprawa znowu wróciła do starostwa.
- Czekaliśmy aż wnioskodawcy przeprowadzą postępowanie spadkowe - dodaje naczelnik Kotarska.
Punktem kluczowym dla całej sprawy było przedstawienie wiosną 2014 roku przez Urząd Miasta Lublin decyzji ZRID, czyli Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej (popularnie nazywanego specustawą drogową). Ratusz podkreśla, że w tym przypadku wszystko dzieje się zgodnie z obowiązującym prawem.
- Z punktu widzenia specustawy drogowej, toczące się postępowanie o zwrot nieruchomości nie ma wpływu na realizowaną inwestycję, ponieważ grunty i tak zostają przejęte. W momencie wydania ZRiD-u ważny jest właściciel danej nieruchomości, który z tego tytułu otrzymuje odszkodowanie - tłumaczy Karol Kieliszek z zespołu prasowego Urzędu Miasta Lublin.
Naczelnik Kotarska odpowiada, że budowa nowej ulicy nie zamyka drogi o staranie się o resztę działki.
- Czujemy się oszukani, bo to są tylko skrawki z działki, o którą wujostwo walczyło przez całe życie - mówi rozżalony Grzegorz Duda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?