Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Motoru Mirosław Hajdo o sytuacji w III lidze: Chcemy dokończenia sezonu a nie barażu z Hutnikiem [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Mirosław Hajdo jest trenerem Motoru Lublin od połowy 2019 roku
Mirosław Hajdo jest trenerem Motoru Lublin od połowy 2019 roku Łukasz Kaczanowski
- Chcemy dokończyć sezon. Nie wyobrażam sobie barażu z Hutnikiem Kraków. Nie widzę podstaw do jego rozegrania – mówi trener trzecioligowych piłkarzy Motoru Lublin, były szkoleniowiec wielu małopolskich klubów Mirosław Hajdo.

We wtorek, 12 maja Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej ma podjąć decyzję odnośnie między innymi rozgrywek trzeciej ligi. W grupie czwartej po 19 kolejkach prowadzi Hutnik Kraków przed Motorem Lublin. Obie drużyny mają po tyle samo punktów, ale Hutnik wygrał z Motorem 1:0, a z kolei lublinianie mają lepszy bilans bramkowy. Na razie nie wiadomo, kto uzyska awans. Najlepiej, gdyby wszystko rozstrzygnęło się na boisku. Pan też jest za takim rozwiązaniem?

Dla mnie, jako trenera, nie problemu z tym, żebyśmy wrócili na boiska. Trenowaliśmy ciężko, jesteśmy przygotowani do sezonu i chcemy grać. Ale zdajemy sobie sprawę, że może tylko trzy lub cztery kluby w naszej grupie są w stanie prawidłowo działać w tych warunkach, stosować się do wymagań izolacji, pokryć koszty badań. Dla nas to nie byłoby problemem, ale dla wielu innych klubów – tak. Poza tym trzeba pamiętać, że dla wielu piłkarzy gra jest tylko dodatkiem, bo normalnie pracują. I czasami nawet nie wiedzą, że mogą być bezobjawowo zarażeni. A co będzie, jeśli zarażą się podczas meczu i będą musieli przejść kwarantannę? To rodzi kolejny problem. Do tego dochodzą kwestie związane z podróżami i hotelami.

Jeśli nie dojdzie do wznowienia rozgrywek, tak jak od czwartej ligi w dół, decyzja o awansie którejś z drużyn zapadnie poza boiskiem. Jaka powinna być? Czy z czwartej grupy promocję powinien uzyskać… wicelider tabeli Motor?

Ja uważam, że tabele są robione błędnie. W przypadku równej liczby punktów po każdej kolejce o wyższym miejsca powinna decydować lepsza różnica bramek z wszystkich spotkań, a dopiero po całym sezonie – wyniki obu bezpośrednich meczów zainteresowanych drużyn.

Sęk w tym, że regulamin nie precyzuje, jaka powinna być kolejność po danej kolejce, a tylko – tak można domniemywać – po całym sezonie. A jeśli tak, to podpunkt d), stanowiący, że przy równej liczbie zdobytych przez dwa zespoły decyduje „korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklu rozgrywek", nie powinien być zastosowany przy ustalaniu, kto jest wyżej w tabeli, gdyż po prostu nie odbył się cały cykl rozgrywek. Skoro – według Motoru – nie może być uwzględniony podpunkt a), bo oba zespoły rozegrały ze sobą tylko jeden mecz a nie dwa – czyli komplet, to dlaczego miałby być uwzględniony podpunkt d), który także odnosi się do kompletu, tyle że gier z całego sezonu? Poza tym, czy można przerwane rozgrywki uznać „za cały cykl rozgrywek”?

Nasze rozgrywki zostały przerwane przez pandemię, a mogą być zakończone przez PZPN. Gdyby w przedwcześnie zakończonych rozgrywkach miał się liczyć tylko jeden mecz, to przecież niepotrzebne byłyby dwa inne podpunkty – o różnicy bramek i podwójnie liczonych bramkach na wyjeździe między dwoma zainteresowanymi zespołami. A widnieją one w regulaminie i dotyczą sytuacji, gdy oba zespoły zdobyły tyle samo punktów. Tylko po co?

Widnieją, bo uwzględniają standardową sytuację w rozgrywkach. Nikt nie przewidział, że mogą zostać niedokończone, czy też ujmując inaczej – zakończone w niepełnym wymiarze spotkań, co pozwala na pewien rodzaj interpretacji regulaminu. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że tuż za Motorem jest mająca punkt straty Wólczanka Wólka Pełkińska i mająca o dwa „oczka" mniej Korona II Kielce. One też mogą się czuć w pewnym stopniu pokrzywdzone, bo po rozegraniu na przykład jeszcze jednej kolejki i kolejnym przerwaniu rozgrywek mogłyby znaleźć się przed Hutnikiem i Motorem.

To prawda, Wólczanka i rezerwy Korony zostały postawione w trudnej sytuacji, ale na dziś to my i Hutnik jesteśmy w grze, a rozważanie „co by było, gdyby” nie ma sensu. A wracając do tego, o czym mówiłem chwilę wcześniej… Przy równej liczbie punktów i jednym, zremisowanym meczu dwa wspomniane przeze mnie podpunkty miałyby sens. Gdyby było 0:0, liczyłyby się bramki z całego sezonu.

Na pewno błędem jest to, że w regulaminie rozgrywek grupy czwartej trzeciej ligi, które w tym sezonie prowadzi Lubelski Związek Piłki Nożnej, brakuje jasno sformułowanego zapisu o wyższym miejscu w tabeli po danej kolejce.

Hutnik powołuje się na swą wyższość z powodu jednego wygranego meczu z nami. A co byłoby w sytuacji, gdyby trzy drużyny miały po tyle samo punktów, ale tylko dwie z nich rozegrałyby ze sobą mecz i rewanż? Jak się wtedy powinno interpretować zapisy regulaminu?

Jedną z pojawiających się opcji na rozwiązanie problemu dotyczącego sytuacji Hutnika i Motoru, a występującego także w innych grupach i szczeblach rozgrywkowych, jest utworzenie nowej grupy drugiej lidze, przynajmniej przejściowo na jeden sezon, dzięki czemu awansowałyby aż po cztery drużyny z trzecioligowych grup, a więc także Hutnik i Motor. Co Pan o tym sądzi?

Dla nas nie byłby to kłopot. My swoje zrobiliśmy, Hutnik też. Obie drużyny zasługują na awans. I lublinianie, i krakowianie prezentują taki poziom, że gra w drugiej lidze nie byłby żadnym problemem.

A byłby Pan zwolennikiem barażu między Hutnikiem a Motorem?

Nie, nie wyobrażam sobie takiego dodatkowego meczu. Nie widzę podstaw do jego rozegrania, gdyż nie ma o tym mowy w regulaminie rozgrywek trzeciej ligi. Baraż byłby możliwy między na przykład zwycięzcami dwóch grup czwartej ligi.

Hutnik zapowiada, że w przypadku niekorzystnej dla siebie decyzji będzie składał odwołania nawet do najwyższych instancji, nie tylko w kraju. A jak w takiej sytuacji postąpiłby Motor?

Niech się Hutnik odwołuje! Ja nie wiem, co zrobi Motor. Trudno mi odpowiadać za klubowych włodarzy.

Zostawmy teoretyczne dywagacje, a wróćmy na boisko, a konkretnie do październikowego meczu Hutnika z Motorem, wygranego przez gospodarzy 1:0. Gdyby wtedy Pana drużyna zdobyła choćby punkt, być może dziś już szykowałby się do występów w drugiej lidze...

Nie mówmy „co by było, gdyby”. Hutnik wygrał, nam sędzia nie uznał bramki. Życie. Już nie wracamy do tego meczu. Podobnie jak na przykład do przegranego 0:1 spotkania z Jutrzenką w Giebułtowie, w którym nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, czy do zremisowanego 4:4 meczu z Koroną II w Lublinie, w którym arbiter też nie uznał nam gola. To już historia.

A propos historii… Obie drużyny przed laty występowały w ekstraklasie. Ostatni raz w drugiej lidze Hutnik grał w 2002 roku, a Motor w 2014 roku. Oba kluby są więc spragnione awansu. Hutnik przez ostatnich kilkanaście lat miotał się między trzecią a czwartą liga, miał problemy finansowe i organizacyjne, ma stadion nieprzystający dzisiejszym standardom, poprawia swą bazę własnym sumptem. Sytuacja Motoru jest w tym względzie dużo lepsza…

Tak. Pod względem infrastruktury jesteśmy przygotowani do gry na najwyższym poziomie. Gramy na pięknym obiekcie, nie mamy problemów finansowych, dobrze się prezentujemy pod względem walorów sportowych. W Lublinie czuje się głód piłki, jest duże zapotrzebowanie na futbol na centralnym poziomie, na mecze przychodzi nawet dwa tysiące kibiców.

Jak Motor przygotowuje się do ewentualnych rozgrywek?

Zawodnicy ćwiczyli najpierw indywidualnie w domu, a my monitorowaliśmy ich zajęcia. Od momentu, gdy część obostrzeń przestały obowiązywać – piłkarze trenują codziennie w grupach na dwóch boiskach. Nikt nie ma problemów ze zdrowiem. Wszystko jest więc w porządku. Mnie wcześniej brakowało tylko bezpośredniego kontaktu z chłopakami. Teraz na szczęście go już mam.

Urodził się Pan w Tarnowie, mieszka w Kryspinowie, prowadził wiele małopolskich klubów, w tym dwa krakowskie – Cracovię i Garbarnię. Teraz znajduje się Pan jakby po drugiej stronie barykady, bo Pana klub toczy piłkarskie i korespondencyjne boje z Hutnikiem. Jak się Pan w tym odnajduje?

Nie czuję z tego powodu dyskomfortu. To moja praca. A pracuje się tam, gdzie nas ktoś zatrudnia. Staram się wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafię. Teraz jestem w Motorze, jego interes jest dla mnie dziś najważniejszy, ale z Małopolską będę związany zawsze.

Wszyscy trenerzy piłkarzy Hutnika Kraków w ciągu jego 72-let...

Kraków: Waldemar Adamczyk (w środku) w walce o piłkę z Patrickiem Blondeau. Z prawej Sylvain Legwinski

Hutnik Kraków. 26 lat temu w Pucharze UEFA - gol bramkarza i...

9.04.2016, Hutnik - Garbarnia

PIŁKARSKIE ARCHIWUM. Ostatni ligowy dwumecz Garbarni Kraków ...

17.06.2009, Kraków: pierwszy mecz barażowy Hutnik - Jeziorak Iława

Tak wcześniej piłkarze Hutnika Kraków tracili szanse awansu ...

Dwie najlepsze piłkarskie jedenastki w 70-letniej historii H...

TOP 34 trenerów z najdłuższym stażem od ekstraklasy do III l...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Motoru Mirosław Hajdo o sytuacji w III lidze: Chcemy dokończenia sezonu a nie barażu z Hutnikiem [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski