MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy obydwu drużyn są zgodni. „Raków wygrał zasłużenie”

Kamil Wojdat
(Dla Mateusza Stolarskiego niedzielne starcie było debiutem w PKO BO Ekstraklasie. Dal Marka Papszuna... w pewnym stopniu również)
(Dla Mateusza Stolarskiego niedzielne starcie było debiutem w PKO BO Ekstraklasie. Dal Marka Papszuna... w pewnym stopniu również) kolaż/Youtube
Motor Lublin uległ na inaugurację sezon Rakowowi Częstochowa 0:2. Beniaminek z „Koziego Grodu” zaprezentował się jednak godnie na tle jednego z faworytów do tytułu.

– To był taki sprawdzian naszych ograniczeń, tego jak odważni jesteśmy, czy należy się tej ligi bać, czy próbować grać swoje, atakować, a nie być skrytym za gardą. W tym meczu chcieliśmy atakować, choć oczywiście przeciwnik był z najwyższej półki i nie pozwalał na zbyt wiele – komentuje Mateusz Stolarski, trener Motoru. – Widziałem wiele dobrych momentów, natomiast mam zastrzeżenie odnośnie zbyt wolnego wprowadzania piłki od linii obrony. Dodatkowo w pewnym fragmencie za bardzo poszliśmy w otwarty futbol. Zrobił się wówczas taki etap faz przejściowych. Zresztą po dwóch fazach przejściowych straciliśmy bramki – dodaje.

Wynik w 32. minucie otworzył Ante Crnac, który wykończył akcję Vladyslava Cochergina i Frana Tudora. Niecały kwadrans wcześniej w świetnej sytuacji znalazł się natomiast Michał Król. Błąd przy wybiciu popełnił bowiem Kacper Trelowski, naciskany przez Piotra Ceglarza. W tej samej akcji Trelowski zatrzymał Króla, rehabilitując się za kiks sprzed chwili.

– Nie było tak, że osaczyliśmy Motor, dominowaliśmy. Mecz był otwarty. W większości szedł w fazy przejściowe, a w dynamice gry różne rzeczy mogą się zdarzyć. Mimo wszystko my lepiej kontrolowaliśmy te dynamiczne sytuacje. Też tak strzeliliśmy bramki, właśnie po fazach przejściowych. Te gole padły tak, jak sobie zaplanowaliśmy – mówi Marek Papszun, trener Rakowa.

Wynik starcia w 88. minucie ustalił 19-letni Dawid Drachal, który chwilę wcześniej zameldował się na murawie.

– Wszedł młody zawodnik, dał drużynie, czego potrzebuje i zamknął mecz. To jest właśnie liderowanie – chwali swojego podopiecznego Papszun. – Ale liderami była dzisiaj cała drużyna – uzupełnia.

Po końcowym gwizdku, mimo porażki, piłkarze Motoru byli głośno oklaskiwani przez lubelskich kibiców.

– Oczekujemy od siebie znacznie więcej, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość. Wyciągamy wnioski na rywalu, który będzie walczył o mistrza Polski. Jak zaczynać, to tylko z takimi drużynami, bo później łatwiej adaptować się do ligi i tego, co przed nami. Dzisiaj Raków na to zwycięstwo zasłużył. Stworzył więcej sytuacji bramkowych, które wykorzystał, wygrał zespół lepszy – podsumowuje trener Motoru.

– Motor jest drużyną powtarzalną, dlatego wiedzieliśmy, czego się spodziewać po rywalach. Stawili nam czoła, ale wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy lepsi, stworzyliśmy więcej sytuacji, z czego też bardzo się cieszę – ocenia z kolei szkoleniowiec Rakowa, dla którego był to debiut po rocznej przerwie w pracy. – Cieszę się, że mogę być na ławce i konferencji. Tęskniłem, czekałem na pierwszy mecz i się doczekałem. Tym bardziej cieszę się, bo wygraliśmy i trafiliśmy na takie spotkanie, w którym atmosfera była kapitalna. Widać, że w Lublinie jest zainteresowanie piłką i potrzeba piłki na bardzo wysokim poziomie. Super się tutaj grało. Super było wrócić do Lublina. To miejsce jest szczęśliwe dla mnie i dla drużyny. Zdobyliśmy tu nasz pierwszy puchar Polski. Zawsze będę dobrze wspominał Lublin. Również po dzisiejszym starciu – kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski