18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiejskich kajakarzy zastrzelono 27 maja na rzece

Grażyna Antoniewicz
DIARO AHORA
Pojawiły się nowe, wstrząsające wiadomości na temat śmierci trójmiejskich kajakarzy Celiny Mróz i Jarosława Frąckiewicza. Okazało się, że zostali zabici na rzece, gdy płynęli Ukajali.

- Indiańska milicja ze wspólnoty Tahuarapa złapała jednego z morderców - donosi Tomasz Surdel, który z ramienia rodzin i przyjaciół kajakarzy wspólnie z Mirosławem Rajterem prowadził akcję poszukiwawczą. - Wczoraj popłynęliśmy po niego z policją, prokuratorem i Marynarką Wojenną.

Czterdziestoletni mężczyzna przyznał, że to on zabił Jarka. Celinę zabił jego siostrzeniec. Były to strzały ze strzelby, z bliskiej odległości. Później strzelano też z łuku. Nowością jest, że nie było żadnego biwaku. Oni zostali zastrzeleni na wodzie, w kajaku. Strzały zostały oddane z łodzi. Celina i Jarosław zostali zabici około dwóch, trzech kilometrów poniżej wioski zabójców. Zwrócono na nich uwagę, gdy przepływali obok wioski. Potem była dyskusja, czy ich zabijać, czy nie. Gdy jednak zdecydowali, że to zrobią, wsiedli do łódki i zaczęli ich gonić.

Tomasz Surdel i Mirosław Rajter byli przy pierwszym przesłuchaniu zatrzymanego, byli też świadkami wizji lokalnej.

- Zadawaliśmy pytania zatrzymanym. Okazało się, że tam gdzie małżonkowie rzekomo zostali zabici i gdzie mieszkali mordercy, nie ma żadnych szans na przybicie kajakiem do brzegu - pisze Tomasz Surdel. - Miejsce zbrodni potwierdził świadek, który widział sprawców opróżniających kajak. Zabójca zapewnia, że był trzeźwy.

- Ja chciałbym dodać, że poznanie nowych okoliczności śmierci Celiny Mróz i Jarka Frąckiewicza, dzięki wizji lokalnej, przeprowadzonej w poniedziałek przez policję w Aririka nad Ukajali, ucina wszelkie spekulacje na temat błędów popełnionych przez kajakarzy - dodaje podróżnik Michał Kochańczyk. - Celina i Jarek nie biwakowali na brzegu, nie weszli na obszar żadnego terytorium indiańskiego, nie zakłócili spokoju mieszkańcom wioski ani nie sprzeniewierzyli się ich obyczajom. Po prostu mieli wielkiego pecha, zostali w bandycki sposób zamordowani na rzece 27 maja, około godz. 16.

Czytaj także:Niewinni zabójcy? Dlaczego Indianie zabijają białych

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trójmiejskich kajakarzy zastrzelono 27 maja na rzece - Dziennik Bałtycki

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski