Trwa nabór przychodni do akcji szczepień. Lekarze chcą zmiany kryteriów

- Od lat przeprowadzamy w przychodni różne szczepienia. Bardzo chcielibyśmy również zaangażować się w szczepienia na koronawirusa, ale nie mamy możliwości spełnienia stawianych warunków. W naszym przypadku chodzi o warunki lokalowe i personalne, aby utworzyć zespół szczepiący. Poza tym, nie jesteśmy w stanie zadeklarować zdolności do wykonania 180 szczepień na tydzień. Stąd obawiam się, że tylko pojedyncze, większe placówki POZ zgłoszą się do tego naboru. W Anglii szczepienia odbywają się w przy szpitalach, zobaczymy, jak to będzie w Polsce - mówi lek. Elżbieta Toborek z NZOZ Kalina w Lublinie.

Pozostali lekarze zwracają uwagę, że trudno wykonywać masowe szczepienia, gdy do przychodni zgłaszają się na wizyty pacjenci z innymi problemami.

- Nie da się sklonować lekarzy. 180 szczepień na tydzień to oznacza 36 dziennie, a gdzie czas jeszcze dla innych chorych? Jest to możliwe tylko w sytuacji oddelegowania lekarza, aby nie robił nic innego. Ponadto, zaszczepienie 36 osób dzienne jest nierealne. To jest kwestia czasochłonna, bo taka procedura trwa dłużej w czasie pandemii - wyjaśnia lek. Małgorzata Stokowska-Wojda z przychodni w Łaszczowie.

Moce przerobowe to jedno, ale jej zdaniem założenie, że wszyscy będą chcieli się zaszczepić, jest delikatnie mówiąc "nierozważne". - Statystyki dotyczące liczby osób chętnych do zaszczepienia są dużo mniej optymistyczne. Dlatego tak wyśrubowane kryteria nie są realistyczne. Nie wiemy też, co się stanie, gdy przychodnia nie zrealizuje tych zadeklarowanych 180 szczepień - dodaje lekarka.

Do najbliższego piątku Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi nabór do Narodowego Programu Szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Do akcji może zakwalifikować się placówka, która zadeklaruje wykonywanie szczepień przez co najmniej 5 dni w tygodniu przez jeden zespół szczepiący oraz zdolność do wykonania co najmniej 180 szczepień w tygodniu. Przy czym fundusz wyjaśnia, że w przypadku np. mniejszego zainteresowania szczepieniem ze strony pacjentów lub innych, niezależnych od placówki przyczyn, liczba wykonanych szczepień może być mniejsza. Placówka, która stara się o dołączenie do programu, musi również posiadać zespół wyjazdowy, który będzie szczepił pacjentów nie mogących, ze względu na stan zdrowia, samodzielnie zgłosić się do punktu szczepień. Przychodnie mają też zapewnić skuteczną separację osób szczepionych od innych pacjentów.

Ile do tej pory przychodni z woj. lubelskiego zgłosiło się do naboru?

- Takie informacje zostaną przekazane po zakończonym naborze - mówi Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego NFZ. Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia, lista punktów szczepień ma być opublikowana 15 grudnia.

Swoje zastrzeżenia w sprawie naboru placówek do szczepień zgłosiła również federacja lekarzy rodzinnych Porozumienie Zielonogórskie. - Zaproponowane działania nie przyniosą oczekiwanego stopnia wyszczepienia populacji Polski, który zapewni uzyskanie odporności populacyjnej przeciwko COVID-19. Wskazane wymogi, konieczne do spełnienia przez świadczeniodawców, mogą ograniczyć liczbę punktów szczepiennych udostępnianych polskim obywatelom - pisze zarząd Porozumienia Zielonogórskiego. Federacja wnioskuje m.in. o przeprowadzenie akcji na bazie obecnie istniejących punktów szczepień. Przy czym liczba wykonanych szczepień nie może być mniejsza niż 10 na dzień pracy placówki. Dlatego potrzebna jest zmiana kryteriów, w taki sposób, aby zapewniały jak największy dostęp do szczepień.